Masakra Ormian.100 lat po pierwszym ludobójstwie

24 kwietnia 1915 roku symbolicznie uważany jest za początek pierwszego nowoczesnego ludobójstwa, czyli masakry Ormian. Mimo niepodważalnych dowodów Turcja do dzisiaj nie uznała swojej winy. Stosowanie do zbrodni pojęcia ludobójstwo również często jest krytykowane ze względu na zasadę lex retro non agit - casus ius genocidum pojawił się prawie trzydzieści lat później. 

Piotr Celej

Adolf Hitler przed agresją na Polskę powiedział „Kto w naszych czasach jeszcze mówi o eksterminacji Ormian?”. Wódz III Rzeszy Niemieckiej jednak się mylił. Mimo upływu 100 lat wciąż jest ona tematem gorących dysput, ostatnio wspominał o niej papież Franciszek I.

Geneza konfliktu ormiańsko-tureckiego i jego przebieg do Kongresu Berlińskiego

            Ormianie tereny na których doszło do masowych mordów zajmowali od około III wieku naszej ery. W 1375 roku utracili swoją polityczną niezależność na rzecz Mameluków. Ostatni władca Armenii LeonV Luisgnam został uprowadzony do Kairu gdzie odmówił wyparcia się wiary. Bardzo często ten fakt był przytaczany przez nacjonalistów ormiańskich oraz stał się symbolem niezłomności wobec świata islamu. W XVI wieku, po podboju Egiptu, tereny zamieszkiwane przez Ormian stały się częścią Imperium Osmańskiego  Ludność ta stała się poddanymi imperium o statusie zimmi.

Ideologia dżihadu nakazywała dążenie do poddania wszystkich ludów na ziemi prawom islamskim. Ormianie jako nie-islamscy poddani podlegali więc odrębnej polityce fiskalnej i prawnej. Była ona wysoce odmienna od tej stosowanej dla mahometan. Zimmi musieli płacić wyższe podatki zwane charadż oraz nie mieli jakichkolwiek praw politycznych. Po zajęciu ziem Wielkiej Armenii duża część Ormian udała się na emigrację, głównymi kierunkami exodusu były Krym, Mołdawia i Polska.  W 1590 podzielono imperium administracyjnie na ejaltety okręgi pokrywające się z granicami etnicznymi podbitych ludów, mniejszymi okręgami były gubernatoraty lub sandżaki. Poza wspomnianym charadżem, niemuzułmańscy podani imperium, w tym Ormianie musieli uiścić bedel-i-askeri czyli opłata pobierana dla grup niedopuszczonych do służby wojskowej. Jednocześnie część sierot pochodzenia ormiańskiego kierowana była do szkolenia i służby w elitarnych jednostkach janczarów. Jeżeli rodzina posiadała powyżej 2 synów co 5-7 lat również musiała oddać jednego na służbę janczarską, prawo to nazywało się dewszirme i obowiązywało aż do początków XIX wieku.

 W XVIII wieku Turcja prowadziła wojny na froncie północnym- Bałkany oraz na froncie wschodnim- pogranicze z Rosją. Wojna z carycą Katarzyną II doprowadziła, że w wyniku pokoju w Kuczuk Kajnardży, Rosja znalazła się w bezpośredniej bliskości terenów zamieszkiwanych przez Ormian. Ze względu na chrześcijańskie wyznanie sułtanat obawiał się powstania na tyłach ewentualnego frontu. Co szczególnie istotnie z punktu widzenia prawa międzynarodowego traktat ten zapewnił Rosji możliwość interwencji w obronie prawosławnych poddanych Imperium Osmańskiego, czyli pierwszy raz wspomniano o interwencji humanitarnej. W latach 1813 i 1828 Rosja, wspierana finansowo przez zachodnie mocarstwa uzyskała wschodnią Armenię. Jednakże wciąż większość ludności ormiańskiej zamieszkiwało Imperium Osmańskie.

Około 90 % ludności ormiańskiej stanowili rolnicy, pozostała część trudniła się rzemiosłem i żyła w diasporze w miastach zdominowanych przez wyznawców islamu. Najważniejszą instytucją dla społeczności ormiańskiej w Imperium Osmańskim był system millet a ściślej stworzony dla nich emri millet. Był to system niewielkiej autonomii wewnętrznej dla gminy wyznaniowej, nie wiązał się jednakże z żadną próbą pomocy w rozwoju narodowym. W samym Konstantynopolu millet składał się głównie z kupców i rzemieślników i był dobrze prosperującą organizacją, jednakże na prowincji nie miał tak dobrych warunków do rozwoju. Głównymi powodami był konflikt „o ziemię” z ludnością kurdyjską, a także samowola sułtańskich urzędników. Jednocześnie rosnąca świadomość narodowa Ormian dynamicznie rozwijająca się w XIX wieku, pod wpływem literatury duchu romantyzmu, powodowała, iż system milletu był przestarzały. Brak rozszerzania autonomii wiązał się również z walką władz imperium o utrzymanie islamskiej dominacji. Szczególnie groźne rozmiary niechęć do chrześcijan przybrała po rewolucji Młodoturków z roku 1908, kiedy to islamizację połączono z modernizacją i wzmacnianiem struktur państwa, dążąc do ścisłych związków między islamem a państwem osmańskim.

Niezwykle ważną kwestią było ormiańskie przebudzenie narodowe, które nastąpiło w dużej mierze pod wpływem ducha epoki romantyzmu. Ogłoszenie przez sułtanat reform po traktacie paryskim z 1856 roku rozbudziło nadzieje Ormian na zwiększenie autonomii. Sułtan został zmuszony do wydania fimanu, czyli edyktu zatwierdzającego równość i tolerancję religijną. Gwarantami traktatu były Anglia, Francja i Austria, które wystosowały wspólne oświadczenie dnia 15 kwietnia, iż nierespektowanie przez Imperium Osmańskie traktatu równałoby się casus belli. Jednocześnie utworzenie przez cara Mikołaja I Prowincji Armeńskiej, gdzie panowała tolerancja religijna i minimalne swobody polityczne, a także dostęp do stanowisk, spowodowały, że ormiański ruch narodowy rozwijał się dynamicznie. Młodzi przedstawiciele klasy amirów- wywodzący się z rodów urzędniczych studiowali głównie w Paryżu i wydarzenia rewolucji 1848 roku z pewnością miały duży wpływ na ich postrzeganie kwestii narodowych. Zaangażowanie w wybory patriarchy Hagopa Seropiana, oraz konsolidacja elit kościelnych doprowadziły do uchwalenia w 1863 roku Konstytucji Narodowej. Właśnie podczas pobytu w Paryżu dwóch młodych działaczy- Nicolas Balian i Nahabed Rusinian nakreślili szkielet konstytucji z 1863 roku. Niestety, podział na zwolenników i przeciwników konstytucji doprowadził do tumultów ulicznych oraz podziału pośród samych Ormian. Tym niemniej mniejszość ormiańska zyskała świecki tekst regulujący kwestie wspólnotowe oraz reprezentację wobec Wysokiej Porty. Uchwalenie konstytucji zbiegło się w czasie buntu w Zejtunie. W tym górskim mieście panowała względna niezależność, będąca nagrodą za wierność podczas wojny turecki-turkmeńskiej. Pretekstem dla rozpoczęcia działań przeciwko Zejtunowi stał się zatarg pomiędzy rodami tureckimi a ormiańskim „baronem”. Czterdziestotysięczna armia turecka oblegała Zejtun, który dzięki bohaterstwu obrońców, a także pomocy Francji i Anglii odniósł niespodziewany sukces. Był to krok milowy ku budowaniu ormiańskiego narodów, Victor Langolis, francuski dyplomata tak określił tą obronę: „Jeszcze wczoraj pod mianem Armenii Europa zwykła rozumieć rozproszony lud kupców mających na względzie jedynie swe własne interesy i bardzo mało zaangażowany w wielkie problemy społeczne, które wstrząsają w dzisiejszych czasach tak licznymi uciśnionymi narodami. (...) W samej tylko Turcji Ormianie liczą sobie dwa i pół miliona.” W niemal tym samym czasie powstania dotyczyły również prowincji Wan i Erzurum.

Podczas wojny rosyjsko-tureckiej z 1878 roku wojska carskie były witane jak wyzwoliciele na terenie Armenii Zachodniej, wojska tureckie zemściły się mordując 165 rodzin chrześcijańskich oraz równając z ziemią około 120 wiosek ormiańskich. Jak się okazało było to preludium całej serii masakr z drugiej połowy XIX wieku i początku XX.

Dla uporządkowania sprawy tureckiej zwołano kongres do Berlina. Obradował on od 13 czerwca do 13 lipca 1878 roku. Potwierdzono na nim część dotychczasowych strat terytorialnych imperium  osmańskiego, oraz zajęto się kwestią ormiańską. W delegacji tych ostatnich był arcybiskupi Chriman Hajrik i Choren Nar-bej oraz dwóch posłów z Zgromadzenia Narodowego. W artykule 61 potwierdzono bezpieczeństwo Ormian, ale i zachęcano „wszystkich Turków, aby za wszelką cenę zachowali swoją supremację, jeśliby bowiem ją stracili, nie odzyskali by jej nigdy.” Jednocześnie kwestia ormiańska stała się sprawą międzynarodową. W samej Turcji i jej propagandzie Ormianie zostali postrzegani jako zdrajcy, szukający za pomocą chrześcijan z zachodu sposobu na rozbicie imperium. Sytuację Ormian jeszcze bardziej się pogorszyła w związku z kierowaniem po Kongresie Berlińskim uchodźców z utraconych ziem na tereny zamieszkiwane przez chrześcijan, głównie Armenię Zachodnią.

Masakry dokonane na narodzie Ormian przed 1914 rokiem

            Niestety powstanie Konstytucji Narodowej oraz poruszenie kwestii ormiańskiej podczas Kongresu Berlińskiego stały się paradoksalnie przyczynami pogorszenia się sytuacji Ormian. W latach po kongresie sułtan Abd-ul-Hamid II dołożył starań by ludność armeńska była postrzegana jako zdrajcy imperium. W obawie przed tym, że kwestia ormiańska może służyć Rosji za pretekst do interwencji oświadczył brytyjskiemu dyplomacie sir Henremu Layardowi, że: „Być może nadejdzie dzień, gdy nie będę musiał powstrzymać dłużej słusznego gniewu mych poddanych, którzy widzą, jak ich współwyznawcy giną w masakrach w Bułgarii i Armenii. A kiedy ich fantatyzm się obudzi, wtedy zachodni świat- a w szczególności Imperium Brytyjskie będzie miało doprawdy powód do strachu.” Cały czas władze w prowincjach starały się patrzeć łaskawym okiem na wszelkie bezprawne działania wobec Ormian, szczególnie Kurdowie otrzymali „wolną rękę”. Kurdyjscy bejowie traktowali ludność chrześcijańską jako gorszą i muszącą im służyć. Rozpoczęto również propagandowe akcje przeciwko Ormianom, nazywając powstanie Zejtuńskie „chrześcijańską rewolucją”. Jednym z nielicznych powodów, dla których sytuacja względnie była stabilna były publikowane przez konsulów brytyjskich „Blue Books Turkey”. Raporty te donosiły o coraz cięższej sytuacji Ormian w Imperium Osmańskim, jednakże żadne z mocarstw nie zamierzało interweniować zbrojnie lub gospodarczo. Ludność ormiańska próbowała interweniując składając na ręce wizytującego w Konstantynopolu Wilhelma II petycję, przypominającą o obitnicach z artykułu 61 traktatu berlińskiego.

            Pierwsze regularne masakry na ludności ormiańskiej odbyły się w roku 1891, kiedy to oddziały kurdyjskiej kawalerii hamidije wkroczyły na tereny wschodnie. Po wkroczeniu na tereny zamieszkane przez Ormian dokonywano rabunków, mordów i gwałtów. Była to pierwsza z całej serii masakr. Szczególnie ich nasilenie było w latach 1895-1896 kiedy zginęło około 200 tysięcy Ormian. Pretekstem było krwawo stłumione powstanie w Sasun rok wcześniej. Już w pierwszych dniach masakry Turcy tłumaczyli je działalnością wywrotową Ormian. Bagatelizowano poszczególne zdarzenia uznając islamskich atakujących za: marynarzy, Kurdów i miejscowych chłopów. Udział władz, policji i wojska był jednakże bezsprzeczny, czemu dał wyraz konsul francuski w nocie protestacyjnej. Wyjątkowa była brutalność oprawców. W Erunzum, niegdysiejszej stolicy górnej Armenii sygnałem do pogromu był południowy dzwon, na jego dźwięk zaczęła się rzeź. Przez cały dzień i noc podrzynano Ormianom gardła, obdzierano ze skóry i wieszano na rzeźnickich hakach. Cała masakra odbyła się na oczach konsulów: brytyjskiego, francuskiego i rosyjskiego i uczestniczyli w niej tureccy oficerowie. W innych okręgach sytuacje były podobne, jednak szczególnie ucierpiał wilajet Charputu. W stolicy Malatii ludność ormiańska była przygotowana do obrony, Turcy i Kurdowie postanowili więc podpalić dzielnice armeńskie. W innym mieście tego okręgu Arabkirze zabito 2800 Ormian, paląc ich żywcem, obdzierając ze skóry, tnąc kosami skrępowanych, obsypując prochem i podpalając, grzebiąc żywcem, zaś kobiety ćwiartowano żywcem i wyrywano im piersi. Broń służąca do rzezi dostarczana była przez policję i urzędników tureckich. Z kolei w Dijarbekirze masakrę opisał konsul francuski M. Meyrier: „Jako naoczny świadek muszę zdecydowanie oświadczyć, że niczym niesprowokowana masakra w Dijarbekirze była dziełem muzułmańskich mieszkańców miasta i że zarówno wali, jak i dowódcy wojska oraz żandarmerii pozostali obojętni wobec potwornych wydarzeń, nie uczyniwszy absolutnie nic, aby im przeszkodzić; widziałem też na własne oczy żołnierzy i żandarmów, którzy dołączywszy do muzułmanów i Kurdów, strzelali do chrześcijan, ci zaś używali broni jedynie w samoobronie, gdy byli do tego absolutnie zmuszeni.”  Należy pamiętać, że Kurdowie w 1878 roku uzyskali tajne zezwolenie na bezkarność względem Ormian.

            Pogromy te ciężko jest zaliczyć do ludobójstwa w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, gdyż nie miały wyniszczać całego narodu lub jego znacznej części, a poprzez terror zmusić Ormian do uległości. Bez wątpienia były też próbą na jaką władze Imperium Osmańskiego poddały mocarstwa zachodnie, sprawdzając ich chęć do interwencji zbrojnej. Wysoka Porta z pewnością przy kolejnych masakrach brała pod uwagę zasadniczą niechęć państw zachodnich do inicjatywy i poprzestanie na drodze i protestach dyplomatycznych. 4 listopada, jeszcze w czasie masakr przedstawiciele sześciu mocarstw zebrały się by ustalić wspólny punkt widzenia. Dopiero w rok później Wielka Brytania i Francja przypomniały sułtanowi o obiecanych reformach.

Ormianie w odpowiedzi planowali wysadzić Wysoką Portę oraz zaatakować bank Osmański, akcja ta nie miała na celu zdobycia środków pieniężnych, a jedynie rozpaczliwe ukazanie Europie tragicznej sytuacji Ormian. Niemal jednocześnie Abd-ul-Hamid II przygotował starannie proskrypcje w Konstantynopolu, które doprowadziły do licznych mordów i rabunków, szczególnie na ormiańskich kupcach i rzemieślnikach. Jak się później okazało masakry te były zaledwie preludium do ludobójstwa lat 1914-1915.

Ludobójstwo Ormian 1915-1917 i reakcje mocarstw

            Najważniejszym czynnikiem prowadzącym do ludobójstwa było zjednoczenie się idei pantureckich pod postacią Komitetu Jedności i Postępu- Ittihad. W 1908 w wyniku rewolucji młodotureckiej partia ta uzyskała władzę i mogła w dowolny sposób kreować ludobójstwo. Najważniejszym z polityków, którzy dążyli do eksterminacji Ormian był jego późniejszy architekt Mehmed Talaat. Już w roku 1910 konsul brytyski w Salonikach sir Gerald Lowther zauważył: „To, że Komitet odrzuca wszelką ideę osmanizacji pozatureckich żywiołów za pomocą perswazji i poprzez konstytucję, było jasne od dłuższego czasu. W ich oczach „osmański” znaczy oczywiście „turecki”, a ich obecna polityka :osmanizacji” polega na utłuczeniu innych niż tureckie narody w tureckim moździeżu.” W wyniku wojny Turecko-bułgrarskiej w 1913 roku Talaat objął urząd Wielkiego Wezyra, który sprawował do 1917 roku.

            Przystępując w sojuszu z Niemcami do I wojny światowej Turcja zyskała wolną rękę w sprawach wewnętrznych, międzynarodowe zobowiązania wynikające z Kongresu Berlińskiego obowiązywały, ale w warunkach wojennych niezwykle trudno byłoby je egzekwować. Imperium szukało pretekstu do krwawej rozprawy z Ormianami miały być jednostki ormiańskie w armii carskiej, ale większość walczyła w Europie. Po klęsce pod Sarykamyszem w walce z armią rosyjską, uznano, że należy przystąpić do rozwiązania kwestii ormiańskiej. Stworzono już w 1911 Organizację Specjalną, podległą ministerstwu wojny, teraz zyskała ona szeroką autonomię i zalecenie przesiedleń Ormian, w tym wypadku pod tą nazwą ukrywa się fizyczne unicestwienie. Początkowo finansowana była z funduszy Itthadu, później samowystarczalność zapewniły zrabowane dobra ormiańskie. Centrum działań Organizacji Specjalnej umiejscowiono w Erzurumie, zaś kierownictwo objął Behaeddin Szakir, zaś nad wykonywaniem rozkazów czuwali lokalni komisarze, szeregowi członkowie byli rekrutowani w fanatycznie nacjonalistycznej „Turk Odźaghy”. Co niezwykle ważne oddelegowany był do niej niemiecki pułkownik Sievert oficjalnie jako doradca wojskowy. Centrum  Oficjalnym powodem rozpoczęcia przesiedleń i masakr była rzekomo przygotowywana armeńska irredenta.

            Ludobójstwo poprzedziły masakry i przesiedlenia, nasilone szczególnie w prowincji Zejtunu. W nocy z 24 na 25 kwietnia nastąpił, od dawna przygotowywany wybuch agresji. W stolicy oraz innych miastach nastąpiły obławy na Ormian, przy czym część osób eksterminowano na miejscu, część aresztowano. W pierwszej kolejności objęły działania przede wszystkim intelektualne elity. Uprzedzając te zdarzenia katolikos Gework zwrócił się przy wsparciu ambasadorów rosyjskich w Waszyngtonie i Rzymie o pomoc do prezydenta USA i króla włoskiego. Później powtórzyła się sytuacja z lat 90 XIX wieku, gdzie Kurdowie i tureccy nacjonaliści bezkarnie dokonywali rzezi ludności armeńskiej. W związku z notą protestacyjną państw Ententy z 24 maja o masakrach w Erzumie, Derczunie, Agynie, Erzurumnie, Bitlisie, Muszu, Sasunie, Zejtinie i Cylicji, postanowiono zalegalizować deportacje i mordy wykonywane na Ormianach. Wydano więc 27 maja: „Tymczasowe prawo w sprawie deportacji” w którym jest mowa o: „[dowódcy wojskowi] w wypadku narażenia na niebezpieczeństwo ataków ze strony ludności cywilnej lub napotkania zbrojnego oporu lub sprzeciwu w jakiejkolwiek innej formie (...) upoważnieni są do natychmiastowego i zdecydowanego ich stłumienia przy pomocy sił zbrojnych i do radykalnej odpowiedzi na atak lub opór” – Art. 1, oraz Art. 2  „[dowódcy wojskowi] mogą przenosić i osadzać w innych okolicach, osobno lub razem, ludność miast i wiosek, według nich zdolną do zdrady lub szpiegostwa.” Dawało to w praktyce nieograniczoną władzę w ręce wojskowych. Podjęto więc akcję przesiedleń ludności ormiańskiej z Azji Mniejszej. Wielodniowe wędrówki pustynnym terenem przy pozbawieniu żywności oraz zezwolenie okolicznej, kurdyjskiej, ludności na gwałty, mordy i rabunki doprowadziły do znacznego przetrzebienia ludności teoretycznie przesiedlanej. Rozpoczęto też zaplanowane rzezie w poszczególnych witajetach. Przykładowo w mieście Erindżan dokonano czterodniowej masakry, której efektem była śmierć blisko 20 tysięcy Ormian, ich ciała puszczono z nurtem Eufratu tarasując okoliczne młyny i zatruwając rzekę. W mieście Muszu Ormianie próbowali się bronić, jednakże zostali pokonani, zaś niedobitki zamknięto w stajniach i podpalono naftą. W większości regionów jedynym sposobem na utrzymanie się przy życiu była ucieczka w góry. Wielokrotnie próbowano spontanicznego oporu zbrojnego, ale zazwyczaj kończyło się to zwiększoną brutalnością oprawców. Jedynie w mieście Wan ormiańska dzielnica utrzymywała się dosyć długo, by doczekać zajęcia miasta przez Rosjan.

            Z liczby około miliona osób w 7 wschodnich prowincjach około 150 uciekło na Kaukaz, reszta została „deportowana. Nawet 200 tysięcy kobiet i dzieci mogło zostać przeznaczonych do islamizacji, zaś do celu w Aleppo dotarło mniej niż 50 tysięcy. Pozostali zostali zamordowani lub zginęli po drodze, dla przykładu z 18 tys Ormian z Erzurumu dotarło do Aleppo zaledwie jedenastu, zaś z pięciotysięcznej karawany z Charputu dotarło 213. Z witajetów położonych w głębi Turcji Ormian wywożono, głównie koleją, również do Aleppo, wcześniej część z nich mordując w ulicznych masakrach z użyciem szabli, pałek i noży. W Aleppo władzę sprawował, wysłany przez Portę Szukri Kaja będący generalnym dyrektorem do spraw osadnictwa i deportowanych. Ci którzy przeżyli drogę zostali wysłani na pustynie Mezopotamii i Syrii. Część z uchodźców było sprzedawanych w niewolę lub „wynajmowanych” do budowy linii kolejowych przez firmę Holzmann z Frankfurtu. Droga przez pustynię, oraz niewolnicza praca dopełniły dzieła i w obozach przeżyło zaledwie około 35 tys. Ormian.

Wraz z końcem 1916 roku ludobójstwo powoli dobiegało końca. Za najbardziej wiarygodne szacunki jego ofiar uznaje się te obliczone przez Arnolda Toynbeego, gdzie przyjął on, że na 1 800 tyś Ormian w Imperium Osmańskim 600 tyś zostało zamordowanych w masakrach i drugie tyle podczas deportacji, pozostali uciekli w góry, schronili się u rodzin islamskich lub przeszli na islam. Niektóre dane mówią nawet o liczbie sięgającej 1,5 mln. Tyko 4200 Ormian z Musa Daghu uniknęło masakr uciekając na okręty alianckie.

Reakcje zewnętrzne i dyplomatyczne

            Zasadniczą kwestia w badaniu ludobójstwa są jego aspekty międzynarodowe. Ponieważ, poza traktatami, nie istnieje skodyfikowane prawo międzynarodowe niezwykle ważną rolę pełnią w tym wypadku prawo zwyczajowe i tradycja, a także dyplomatyczne spotkania i noty. Państwa zachodnie nie udzieliły pomocy zbrojnej w postaci interwencji humanitarnej, ograniczyły się jedynie do drogi dyplomatycznej. Przyczyną tego stanu rzeczy może być fakt, iż państwa były zaangażowane w I wojnę światową na wielu frontach i przeprowadzenie takiej operacji nie byłoby w celach strategicznych. Tym niemniej, wcześniejsze zapewnienia o ochronie wobec Ormian i późniejsza ich realizacja pozostawiają wiele do życzenia.

            Jak już wspomniano 24 maja ustalono tekst i dzień później wysłano oficjalną notę ministrów spraw zagranicznych Ententy. Edward Grey Teophile Delcasse i Siergiej Sazurow podkreślili w niej, iż ich kraje „wyciągną konsekwencje wobec wszystkich, którzy stoją za eksterminacją Ormian”. Było to dokładnie miesiąc od rozpoczęcia akcji ludobójstwa, co wynikało z trudnością w ustaleniu wspólnego punktu widzenia. Później Francja i Wielka Brytania skupiła się na ustalaniu z Rosją podziału Imperium Osmańskiego. Rosja miała otrzymać Konstantynopol i cieśniny czarnomorskie, w zamian za wolną rękę dla Francji i Wielkiej Brytanii. W rozmowach pojawiały się kwestie ormiańskie raczej jako usprawiedliwienie planowanego rozbioru, niż realne działania mające zabezpieczyć byt narodowy. Francja by uzasadnić swoje roszczenia do Cylicji utworzyła Legion Wschodni składający się w 95% z Ormian. Zaś Rosja popierała zrusycyzowanego Ormianina doktora Zawriewa, który utworzył projekt autonomicznej Armenii pod zwierzchnictwem Petersburga.

Z kolei w Stanach Zjednoczonych James L Barton, sekretarz ds. pomocy Ormianom i Syryjczykom doprowadził, za zgodą prezydenta Wilsona do przyznania środków finansowych dla ofiar deportacji. Było to jednak działanie doraźne nie będące częścią jakiegoś aktywnego działania USA w tej materii. Informowano o masakrach, ambasador Morgenthau w nocie z 10 lipca napisał: „Wydaję się, że istnieje systematyczny plan zmiażdżenia nacji ormiańskiej”

            Niezwykle ciekawą kwestią jest kwestia współodpowiedzialności Niemiec za ludobójstwo Ormian. Wielokrotnie zarzucana teza o moralnej odpowiedzialności II Rzeszy za masakry wciąż jest przedmiotem licznych sporów. Nie da się ukryć, że nacjonalistyczne Niemcy były najważniejszym sojusznikiem Turcji i zapewne też jedyną siłą zdolną do przeciwstawienia się rzezi. Baron Freiherr von Wangenheim, ambasador niemiecki w prywatnych rozmowach starał się dotrzeć do polityków Ittihadu i dążyć do złagodzenia napięcia Ormiańsko-Tureckiego, jednakże, jak sam stwierdził oficjalna interwencja dyplomatyczna byłaby odebrana przez Portę jako mieszanie się w sprawy wewnętrzne. Mamy więc wyraźny prymat polityki. Starał się informować na bieżąco Berlin o realnych wydarzeniach w Imperium Osmańskim. W swych raportach pisał: 17 czerwca: „Jest rzeczą oczywistą, że wygnanie Ormian nie zostało podyktowane tylko wojskowymi względami”, 7 lipca „(...) Warunki w jakich odbywa się deportacja, wykazują jasno, że w rzeczywistości celem rządu jest unicestwienie ludności ormiańskiej w Imperium Osmańskim.” W Reichstagu Karol Liebknecht protestował przeciwko mordowaniu Ormian, jednakże jego głos pozostał niezauważony. Na przeciwnym biegunie były niemieckie elity wojskowe. Admirał Gudio von Usedon, dowódca niemieckiej floty w cieśninach Dardanele i Bosfor, mówił: „Ormianie byli przeszkodą dla niemieckiego zwycięstwa i stąd też koniecznością było usunięcie ich, jak usuwa się niepotrzebne rupiecie.” Sam cesarz Wilhelm II był zachwycony Turcją nazywając ją „Prusami orientu”, w przemówieniu z X 1917 roku stwierdził, że: „Kwiestia Armenii powinna być traktowana przez rząd Turecki dyskretnie.” Nie ulega wątpliwości, że ze względu na sojusz Niemcy pozwalali na krwawą rozprawę z Ormianami. Jednakże Ambasador Wangenheim starał się wyperswadować Talaatowi brutalne środki, gdyż spowoduje oburzenie społeczności międzynarodowe, w memorandum z 4 lipca. Pisał w nim, by „przekazano władzom lokalnym formalny rozkaz, by podjęły odpowiednie środki w celu ochrony życia i mienia Ormian podczas ich transportu na nowe miejsce pobytu.” Do Turcji przybył również pastor Johanes Lesius protestując przeciwko ludobójstwu. Nie ulega jednak wątpliwości, że ze względu na sojusz Niemcy pozwalali na krwawą rozprawę z Ormianami. Należy dodać, że region Bliskiego Wschodu należał do istotnych w geopolitycznych koncepcjach niemieckich. Planowana linia Berlin-Bagdad wymagała też usunięcia elementów „niepewnych” z jej okolic. Po zakończeniu działań wojennych oskarżeni o zbrodnie ludobójstwa uciekli właśnie do Niemiec.

Rozliczenia i procesy po masakrze Ormian

            Po pierwszej wojnie światowej niezwykle ważną dla Turcji było uwiarygodnienie się w oczach opinii międzynarodowej. Nowy Wielki Wezyr Izzet Pasza postanowił postawić przed sądem trzech głównych przywódców Ittihadu: Talaata, Enwera i Dżemal oraz Nazyra, Szakira, Bedrima i Azmina, jednakże ponieważ uciekli oni na pokładzie niemieckiego okrętu wojennego, proces odbywał się zaocznie. Powołano komisję śledczą pod przewodnictwem Hasana Mazhara, która działała w oparciu o tureckie prawo, oskarżając przede wszystkim o łamanie konstytucji i masowe mordy. Proces miał się odbywać w pałacu sprawiedliwości w Konstantynopolu. Równocześnie lokalne sądy badały i osądzały winę poszczególnych urzędników i oficerów lokalnych. Akta w głównym procesie liczyły ponad 200 tomów odszyfrowanych nierzadko dokumentów rządowych i partyjnych oraz zeznań świadków. Wydano wyroki śmierci oraz wieloletniego więzienia, z powodu ucieczki do Niemiec części oskarżonych zaledwie trzy z nich wykonano. Niestety zmiana rządu spowodowała, że już w 1923 na mocy Traktatu w Lozannie ogłoszono amnestię i rehabilitację skazanych. Miało to przyczyny polityczne, gdyż mocarstwom zachodnim zależało na szybkim zakończeniu konfliktu grecko-tureckiego. Jednak większość architektów zbrodni zmarła w wyniku zamachów dokonanych przez ormiańskich mścicieli z partii dasznaków. Operacja powzięta podczas IX zjazdu tej partii miała kryptonim „Nemezis”. Co ciekawe sąd w Berlinie uniewinnił zabójcę Talaata Paszy Soghomona Tehliriana. Wynikało to z wyroku śmierci ciążącego na nim w Turcji, ale przede wszystkim próby zatuszowania współodpowiedzialności Niemieckiej i udzielenia skazanym schronienia. W tych latach Aram Andonian opublikował w wersjach angielskiej, ormiańskiej i francuskiej zbiór dokumentów dotyczących ludobójstwa. W związku z zamknięciem dostępu do archiwów tureckich i zniszczeniem części dokumentów Specjalnej Organizacji, przez długie lata było to bardzo ważne źródło badania ludobójstwa.

            Na arenie międzynarodowej podczas rokowań w Paryżu w roku 1919 powołano Komisję do spraw Odpowiedzialności i sankcji za zbrodnie Wojenne. W artykułach 226, 228, 230 jest mowa o karaniu zbrodniarzy, najważniejszymi fragmentami były:

Art. 226. Rząd osmański uznaje prawo mocarstw sprzymierzonych do postawienia przed własnymi sądami wojskowymi osób oskarżonych o popełnienie czynów sprzecznych z prawem i obyczajem wojennym. (...) Rozporządzenie to zachowuje swą moc niezależnie od wszelkich postępowań sądowych lub śledztw prowadzonych w ramach jurysdykcji Turcji lub jej sojuszników. (...)

Art. 228. Rząd osmański zobowiązuje się dostarczyć wszelkich dokumentów i informacji wszelkiej możliwej natury, których przedłożenie uznane zostanie za konieczne dla pełnego poznania sądzonych faktów, ścigania winnych i dokładnego ustalenia odpowiedzialności.

Art. 230 Rząd osmański zobowiązuje się wydać mocarstwom sprzymierzonym osoby uznane przez nie za odpowiedzialne za masakry (...)

Mocarstwa sprzymierzone zastrzegają sobie prawo do powołania trybunału, który będzie upoważniony do sądzenia osób oskarżonych jak wyżej, a rząd osmański zobowiązuje się uznać taki trybunał. W przypadku jeśliby Liga Narodów powołała w odpowiednim czasie trybunał władny osądzić wspomniane zbrodnie, mocarstwa sprzymierzone zastrzegają sobie prawo postawienia przed owym trybunałem rzeczonych oskarżonych a rząd osmański zobowiązuje się uznać również i taki trybunał.

Jak więc widzimy powstał niezwykle istotny dokument, zabrakło tylko politycznej woli do jego realizacji. 18 stycznia 1919 wysoki komisarz brytyjski admirał Calthorpe oświadczył ministrowi spraw zagranicznych Turcji, że rząd brytyjski chce szybko ukarać winnych ludobójstwa. Po zawieszeniu broni w Mudros z Imperium Osmańskim zaprzestano ścigania zbrodniarzy, co było jawną porażką międzynarodowego systemu sprawiedliwości. Pomimo istnienia formalnych podstaw prawnych interesy polityczne zadecydowały o zaprzestaniu ścigania winowajców. Dowodem na interesowność Wielkiej Brytanii w tym aspekcie jest fakt, że w 1920 roku przetrzymywali 118 więźniów, w tym 12 byłych ministrów, którzy zostali w 1921 roku zostali wymienieni w zamian za brytyjskich oficerów.

Dodatkowo w ramach niejako rekompensaty na mocy traktatu z Serves z 1920 roku państwa sprzymierzone uznały zjednoczoną Armenię za państwo niepodległe. W praktyce oznaczało to jednak rozbiór kraju i podział pomiędzy Rosję i Turcję.

Uznanie masakry Ormian za ludobójstwo i konsekwencje

            Turcja po traktacie w Lozannie rozpoczęła, trwającą do dziś, politykę negacji zbrodni. Już w sferze przygotowań posługiwano się szyframi i eufemizmami w postaci „deportacja”, „przesiedlenie” oraz ścisłą tajemnicą w przekazywaniu informacji. Już w 1916 roku wydano Białą Księgę opisującą akcje ormiańskich komitetów rewolucyjnych. Po 1923 oficjalne stanowisko Turcji dążyło do powrotu do tej retoryki. Dojście do władzy Mustafy Kemala stało się usztywnieniem stanowiska. Co symptomatyczne podczas wojny z Armią czerwoną w 1920 roku 23 września wojska tureckie przekroczyły granicę turecko-ormiańską i wymordowały 60 tys. osób. Cała kampania tureckiego generała Kazima Karabekira pochłonęła życie 200 tysięcy Ormian. Turcja nie wyrzekła się ludobójczych zapędów. Po przystąpieniu w 1945 roku Turcji do Organizacji Narodów Zjednoczonych i następnie podpisaniu konwencji w sprawie ludobójstwa, Turcy starali się zaprzeczać istnieniu Armenii jako takiej. Historycy tureccy twierdzili, że Ormianie to hetyci, zaś historyczna Armenia nie istniała i to tylko pojęcie geograficzne. Do chwili obecnej państwa, które uznają ludobójstwo Ormian są narażone na gospodarcze i dyplomatyczne reperkusje ze strony Tureckiej.

            Podczas dwudziestej sesji podkomisji do walki z dyskryminacją i ochrony mniejszości w Komisji Praw Człowieka przy Radzie Społeczno Gospodarczej ONZ postanowiono się zająć się problematyką zapobiegania i ścigania winnych zbrodni ludobójstwa. Miało to miejsce w 1967 roku, w 1973 opublikowano wstępny raport w którym jest mowa o ludobójstwie Ormian: „przechodząc do czasów współczesnych, można zasygnalizować istnienie dość obszernej dokumentacji dotyczącej masakry Ormian, którą uważa się za pierwsze ludobójstwo XX wieku.” Z ostatecznego raportu na prośbę delegata tureckiego Osmana Olcay usunięto te stwierdzenie, co spowodowało zawód i radykalizację stanowiska Ormian. Dopiero w 1984 Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości uznał ludobójstwo Ormian za „zbrodnię ludobójstwa”„zbrodni tej winny był rząd młodoturków”.  W 1986 Komisja ONZ ds. Praw Człowieka oficjalnie uznała masakrę Ormian za ludobójstwo. Był to początek drogi do obudzenia świadomości europejskiej i światowej. Niezwykle ważne w tym aspekcie było stanowisko Parlamentu Europejskiego.

W 1987 podczas sesji w Strasburgu uznano, że: „Brak uznania tego faktu [ludobójstwa] przez Turcję został uznany jako przeszkoda na drodze możliwości Turcji do Wspólnoty Europejskiej.” Większość państw Unii europejskiej aktualnie uznaje ludobójstwo Ormian. Natomiast 24 IV na znak pamięci jest Dniem upamiętnienia ludobójstwa ustanowionym przez ONZ.

 Stanowisko to do dziś jest szczególnie mocno przywoływane przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkosyego i kanclerz Niemiec Angelę Merkel. Najnowszym przykładem może być reakcja na ustawę parlamentu francuskiego, zakazującą negowania ludobójstwa Ormian na równie z negowaniem Holocaustu. Kara za negację ma wynosić do roku więzienia i 45 tys. euro grzywny. Strona turecka zapowiedziała, że nie będzie uczestniczyć z Francją w żadnych operacjach wojskowych, nawet manewrach. Zaś francuski okręty i samoloty wojskowe nie maja prawa lądowania i wpływania na teren Turcji. Minister ds. Europejskich namawiał do bojkotu francuskich produktów, odwołano również zamówienia wojskowe.

Z kolei Izrael długo nie chciał psuć stosunków z najważniejszym sojusznikiem w regionie i nie uznawał ludobójstwa. Dopiero 24 kwietnia 1914 roku rząd izraelski ogłosił, że Izrael weźmie udział w wysiłkach by świat nie zapomniał o ludobójstwie dokonanym na Ormianach. Wiceminister spraw zagranicznych oświadczył, że: „Zawsze będziemy odrzucać jakąkolwiek próbę wymazania danych o nim, nawet kosztem politycznych korzyści”. W ostatnich miesiącach Kneset pracował nad uchwałą w tej sprawie. Biorący udział w pracach przedstawiciel ministerstwa spraw zagranicznych ostrzegł w poniedziałek, że oficjalne uznanie ludobójstwa Ormian, któremu Ankara zaprzecza, może bardzo zaszkodzić relacjom Izraela z Turcją. Podobne obawy wyraża członek opozycyjnej Kadimy, Otniel Schneller, uznając stosunki z Ankarą za „sprawę wagi egzystencjalnej” dla Izraela.

W Polsce żyje ponad 50 tys. Ormian, z czego część stanowią potomkowie emigrantów z pierwszych lat XX wieku.  Polska uznała masakry Ormian za ludobójstwo 19 kwietnia 2005 roku, na kilka dni przed 90 rocznicą. W Krakowie znajduje się Chaczkar, czyli „kamień krzyżowy” upamiętniający Ormian.

Z kolei z rzekomego pasma prześladowań po pierwszej wojnie światowej i oskarżeń o ludobójstwo swój oręż uczynił Osama bin Laden przywódca terrorystycznego ugrupowania Al-kaida. Radykalne islamskie organizacje często powołują się na „chwalebny” turecki przykład. Większość Turków nie uznaje dzisiaj ludobójstwa Ormian. W 1993 roku premier Turcji Turgut Özal przebywał z oficjalną wizytą w Azerbejdżanie, odnosząc się do wydarzeń z lat 1915-1916 i niedawnego opanowania Górnego Karabachu przez Ormian, powiedział: „Nic się oni [Ormianie] nie nauczyli z historii. W Anatolii również tego próbowali. Dostali jednak niewiarygodny policzek. I nie zapomnieli tego bólu do dzisiaj. Jeśli spróbują tego ponownie tutaj, polegając na pomocy tego czy innego obcego mocarstwa, coś ich może znowu spotkać”. W październiku 1999 roku, z udziałem prezydenta Turcji Sulejmana Demirela odsłonięto w Igdir , nad samą granicą z Republiką Armenii, 45-metrowy pomnik. Upamiętnia on „tureckie ofiary ormiańskich zbrodni”. Pomnik te, w postaci pięciu skrzyżowanych mieczy widoczny jest ze stolicy Armenii Erewania, gdy się patrzy w kierunku świętej góry Arrarat. Regularnie dokonuje się publikacji ewidentnie zmanipulowanych książek historycznych oraz dewastacji pozostawionych przez Ormian zabytków sztuki i architektury. Prowadzić na to do wymazania Ormian z pamięci. To ukazuje stosunek władz tureckich do ludobójstwa. Po ogłoszeniu ostatniej francuskiej ustawy, zakazującej zaprzeczać faktowi ludobójstwa, w Turcji sprzedawany będzie papier toaletowy i pieluchy Sarkosy z wizerunkiem prezydenta Francji. Na drugim biegunie było podpisanie przez kilkuset tureckich intelektualistów przeprosin Ormian, zamieszczone w 2008 roku w Internecie.

Na przykład masakr Ormian powoływał się również Adolf Hitler, który był pod dużym wrażeniem sprawności w eksterminacji. Już w 1931 roku w wywiadzie z Richarde Breitlingiem dla Laipziger Neueste Nachrichten mówił: „Wszędzie ludzie oczekują na nowy porządek świata. Zamierzamy wprowadzić politykę wielkich przesiedleń (...). Niech Pan pomyśli o biblijnych deportacjach i masakrach z czasów średniowiecza (...) i niech Pan sobie przypomni o eksterminacji Ormian” Brak wyciągnięcia konsekwencji wobec Turcji Hitler brał za dobry znak w swoich planach, tuż przed atakiem na Polskę mówił: „Obecnie tylko na wschodzie umieściłem oddziały SS Totenkopf, dając im rozkaz nieugiętego i bezlitosnego zabijania wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka, bo tylko tą drogą zdobyć możemy potrzebną nam przestrzeń życiową. Kto w naszych czasach jeszcze mówi o eksterminacji Ormian?” Brak międzynarodowych mechanizmów karania zbrodni ludobójstwa okazał się w tym przypadku znamienny, gdyż sprowokował Hitlera do pójścia w ślady Turków.

Jak więc widzimy cały czas jest bardzo widoczny wpływ sprawy ludobójstwa Ormian na bieżącą politykę i wydarzenia międzynarodowe. Bez wątpienia dwoma najważniejszymi sprawdzianami będą 100 rocznica rozpoczęcia rzezi a także starania się Turcji o przyjęcie do Unii Europejskiej.

 

 

 

 

Notatka bibliograficzna:

 

Opracowania i monografie:

 

1. Brossolet B. (red.), Encyklopedia historii świata, t.VII.

2. Ternon Y., Ormianie. Historia zapomnianego ludobójstwa, Kraków 2005.

3. Rostworowski E., Historia powszechna. Wiek XVIII, Warszawa 1999.

4. Zakrzewska-Dubasowa M., Historia Armenii, Wrocław 1977.

5. Kucharczyk G., Pierwsze ludobójstwo i pierwszy negacjonizm- eksterminacja Ormain w Turcji na początku XX wieku [w:] B. Machul-telus, U. Markowska-Manista, L.M, Nijakowski, Krwawy cień genocydu. Interdyscyplinarne studia nad ludobójstwem, Kraków 2011,

6. Midlarsky M. I., Ludobójstwo w XX wieku, Warszawa 2010.

7. Dobrzycki W., Historia stosunków międzynarodowych 1815-1945, Warszawa 2007.

8. Davies N., Europa. Rozprawa historyka z historią, Kraków 2010.

9. Jaworska M., Olechowski M., Bilewicz M., Ludobójstwo i jego społeczno-psychologiczne następstwa, [w:] B. Machultelus, U. Markowska-Manista, L.M, Nijakowski, Krwawy cień genocydu. Interdyscyplinarne studia nad ludobójstwem, Kraków 2011.

10. Kucharczyk G., Pierwszy holocaust XX wieku, Warszawa 2004.

11. Tanty M., Bałkany w XX wieku: dzieje polityczne. Warszawa 2003.

 

Artykuły prasowe:

 

1. Kucharczyk G., Sztuka zapominania, , FRONDA nr 34, zima 2004.

2. Jenkiewicz B., Kneset chce upamiętnić ludobójstwo Ormian, [w:] Rzeczpospolita z 27.XII.2011., s.5

 

Źródła on-line:

 

1. http://www.armenian-genocide.org.

2. Matys D., Zapomniane ludobójstwa, Internet: www.psz.pl.

3. Szumański A., Ormianie polscy cz.II. [w:] Internet www.salon24.pl.

4. http://religiapokoju.blox.pl

 

 

 

Tagi: