Mało który gdański zabytek ma tak smutną historię jak Baszta Atutowa, zwana również Pod Zrębem. Nie upadła ona na wskutek wojen, lecz wskutek wieloletnich zaniedbań. Szans na odbudowę nie ma zapewne zbyt wielkich.
Baszta powstała w 1487 roku, przy jej historii problemem już jest sama nazwa. Pierwotnie nosiła bowiem miano Baszty Atutowej (Am Trumpfturm). Po 1945 roku nazwano ją Basztą pod Zrębem. Wzięło się to od pobliskiej ulicy nazywanej w połowie XIX w. "Trakową" (Holzschneidegasse) - od pił tnących drewno. Sama baszta miała za zadanie ochronę Starego Przedmieścia, ale po rozbudowaniu fortyfikacji o ziemne bastiony w XVI wieku stała się militarnym zapleczem.
Po 1814 roku Prusacy postanowili wzmocnić wieżę mocnym sklepieniem. Okazało się, że projektowana na lżejsze obciążenia wieża pękała, co było powodem remontu w 1903 roku. Baszta szczęśliwie przetrwała II wojnę światową, ale wady konstrukcyjne spowodowały pojawienie się spękań na jej murach. Z
aniedbana, w 1975 roku utraciła północno-zachodni narożnik podczas mocnych wiatrów. Mimo to przez kolejnych siedem lat baszta stała z dziurą tuż pod zadaszeniem. W grudniu 1982 roku, po kilkudniowym deszczu, przyszedł mróz i rozsadził pęknięcie, doprowadzając do zawalenia się większości wieży. Zamiast jednak odbudować wieżę, władze zastosowały drewniane zabezpieczenia pozostałej części. Zostały one zastąpione metalowymi dopiero w 2002 roku. Obecnie została zabezpieczona niewielkim ogrodzeniem, oraz wyczyszczona. Wciąż jednak stanowi ruinę i tylko mgliste wspomnienie czasów swej świetności.
Piotr Celej
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.