Przyzwyczailiśmy się, że takie rzeczy dzieją się zazwyczaj w Skandynawii czy Wielkiej Brytanii, ale żeby we Włocławku? Podczas prac przywracających pierwotny stan dna przy wiślanej przystani znaleziono X - XI wieczny „wikiński” miecz. I tu mamy pewien problem.
O sensacyjnym odkryciu poinformował w piątek tamtejszy ośrodek sportu i rekreacji. Okoliczności znalezienia miecza przypominają zaś kadr z polskiego filmu. Przed południem pracownik koordynujący prace przy pogłębianiu dna przystani zauważył coś niezwykłego. Gdy ramię koparki wyłoniło się z Wisły, w łyżce – oprócz mułu z dna rzeki – widoczny był podłużny przedmiot. Po jego podjęciu okazało się, że to prawdziwy skarb.
Jak dotąd w Polsce znaleziono zaledwie 200 mieczy "skandynawskich". Kim był zatem jego ostatni użytkownik. Rozpalający umysły informacje medialne jasno precyzują, że był to Wiking. Mogło tak być. Wszak zamieszkiwali całkiem niedaleko od Włocławka, choćby w Kałdusie. Przypomnnijmy – odkryto tam wczesnośredniowieczny zespół osadniczy, który może być uznany za jeden z najważniejszych ośrodków administracyjno – gospodarczych Polski czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Ale czy na pewno? Taki miecz był jeszcze dwieście lat po jego wykuciu potencjalnie cenną ruchomością większości rycerzy, czy miejskiej piechoty.
Wydobycie miecza poruszyło miłośników militariów i średniowiecza z całej Europy. Niektórzy z nich w internetowych komentarzach jasno wskazują, że bardzo podobny oręż znajdowano na cmentarzysku w Ciepłem koło Gniewa. - To miecz typu „S”, według tak zwanej klasyfikacji Petersena. Gratulacje – pisze internauta z Czech. - Należy zachować szczególną ostrożność w przypadku rękojeści, była ona/jest ozdobiona dwoma lub trzema metalami nieżelaznymi.
Jan Petersen był autor kanonicznej dla specjalistów od Wikingów pracy klasyfikującej używane przez nich miecze. Autor wyróżnił ponad 20 typów tej broni. Miecz typu „S” pochodzi z X - XI wieku i występuje głównie w krajach skandynawskich oraz w Europie Wschodniej. Rzadko odnajduje się zaś na stanowiskach z Europy Zachodniej. Tu też mamy jednak pewne „ale”. Według specjalistów od broni białej, takie miecze masowo produkowane były także w Nadrenii i stamtąd eksportowane. Zdarzało się, że podobne wykuwano także na miejscu.
(Red.) Bartosz Gondek fot OSiR Włocławek
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.