Nieodłącznym elementem życia codziennego XIX-wiecznego Gdańska były zacumowane przy nadbrzeżach statki. Ich kapitanowie pozostawali niejednokrotnie w przyjaźni z mieszkańcami miasta, zapraszając ich niekiedy na wizyty na pokładzie.
Jedna z takich wizyt została opisana w książce „Obrazki gdańskie” Käthe Schirmacher. Jak wspominała narratorka: „Ojciec ma przyjaciela, który jest kapitanem i pływa na statku handlowym o nazwie „Wodan”. Kapitan wyglądał jak typowy wilk morski – miał opaloną twarz, czarną brodę i wesołe czarne oczy. Jego statek „Wodan” przybył niedawno z Anglii „i stał na kotwicy na Leganie gdzie Wisła staje się torem wodnym”. W pewne niedzielne popołudnie cała rodzina została zaproszona na kawę. Wejście na statek prowadziły po wąskiej, chybotliwej kładce. Wizyta rozpoczęła się od wspólnego wypicia kawy w kajucie podanej w pozłacanych filiżankach. Następnie zwiedzono cały statek. W ładowni przez duże czworokątne otwory czyli luki można było zauważyć liczne belki. Na pokład wciągane były za pomocą dźwigu, a następnie spuszczane przez luki do ładowni. Statek był czysty gdyż pokład był systematycznie szorowany przez marynarzy. Był on pomalowany na biało z zielonymi lub brązowymi kantami, natomiast burty były pomalowane na czarno. Meble na statku były przyśrubowane do ścian lub podłogi aby się nie przewracały. Znajdował się na nim również komin oraz maszty, na które wciągano żagle. Kapitan miał natomiast kabinę nawigacyjną, w której przechowywał mapy potrzebne podczas morskich podróży.
Podobną wizytę opisał Max Kiesewetter w swoich wspomnieniach „Dawno temu w Nowym Porcie”. Pewnego razu jego rodzina oraz znajomi zostali zaproszeni przez kapitana Steffena na pokład statku „Aelous” na kawę i kolację. Rodzina ubrała się na galowo i udała się na statek zacumowany za mostem przy fosie Broschkego. Udekorowany był powiewającą flagą państwową – biało - czarną z orłem. Kapitan podał rękę matce rodziny i wprowadził ją, a następnie całą rodzinę na pokład. Kapitan miał szpakowate włosy i piwne oczy, a ubrany był w sukienne ubranie z białym kołnierzykiem i granatowym krawatem w czerwone arabeski. Kajuta udekorowana była flagami, na stole znajdował się biały obrus. Podano kawę mokkę w kolorowych i pozłacanych filiżankach, śmietanę, cukier trzcinowy, placek, struclę z polewą marcepanową i duży kołacz. Przy stole toczyła się ożywiona rozmowa – omawiano miejscowe plotki a kapitan opowiadał o swoich morskich podróżach. Po posiłku panowie zapalili fajki z długimi cybuchami, a chłopiec zwiedził cały statek wdrapując się aż na bocianie gniazdo. Jako główne danie podano wołowinę w plastrach z masłem i cebulą oraz popijano porto i sherry, na deser zaserwowano sery (chester i edamski) oraz rodzynki i łuskane migdały.
Źródło:
K. Schirmacher, Obrazki gdańskie, przeł. W. Sawicki, Gdańsk 2017.
M. Kiesewetter, Dawno temu w Nowym Porcie, przeł. A. Masłowski, R. Kowald, Malbork 2015.
Oprac. Anna Krüger
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.