Zmarł Andrzej Pepłoński wybitny historyk polskiego wywiadu

Andrzej Pepłoński, wywiad, historia, Artur Jendrzejewski, www.polnocna.tv, www.strefahistorii.pl

W sobotę, 28 sierpnia 2021 r. odszedł od nas jeden z najwybitniejszych specjalistów zajmujących się historią polskiej policji, wywiadu i kontrwywiadu. Profesor Andrzej Pepłoński zmarł w swoim domu w Kobylnicy w wieku 77 lat, pozostawiając po sobie imponujący dorobek naukowy, ale przede wszystkim ciekawy życiorys i ciepłe wspomnienia.

dr Artur Jendrzejewski

Profesor urodził się w 9 stycznia 1944 r. w Markach pod Warszawą. Jego ojciec podczas okupacji walczył w szeregach Armii Krajowej, matka również działała w konspiracji. Jako młody chłopak zajął się sportem, trenował lekkoatletykę i to z sukcesami na arenie krajowej. Specjalizował się między innymi w trójskoku, dostał się nawet do kadry juniorów Polski. Poznał tam wielu wspaniałych polskich sportowców, między innymi Irenę Szewińską. Jak wspominał po latach, okres jego sportowej kariery to czas ciężkich treningów, dużo biegał, nawet codziennie, dbał o zdrowie. Zaowocowało to brązowym medalem na mistrzostwach Polski w trójskoku. Inną specjalizacją było pchnięcie kulą, jednak ta dyscyplina nie wyparła trójskoku. Ukończył szkołę samochodową, jednak swojej przyszłości z tym zawodem nie związał, chociaż pasja do samochodów pozostała na zawsze. Gdy kończył służbę wojskową, w klubie sportowym, w którym trenował, podpowiedziano mu, aby został milicjantem. Miał z tym związane rozterki, bo z jednej strony była to szansa na samodzielny byt, a z drugiej było to sprzeczne moralnie dla osoby wywodzącej się z rodziny z tradycjami niepodległościowymi. Dopiero rozmowa z ojcem, który przyznał, aby młody Andrzej wybrał przyszłość wiążąc się z milicją. Uważał, bowiem że jest to szansa dla rozwoju młodego wysportowanego chłopaka. W 1965 r. wstąpił do służby, na początku w stopniu kaprala zajął stanowisko wywiadowcy ds. przestępstw gospodarczych w Komendzie Dzielnicowej Milicji Obywatelskiej Praga Północ. Rok później otrzymał mieszkanie w Warszawie, co pozwoliło mu się wyprowadzić z domu rodzinnego w Markach. Na tym najbardziej mu zależało, bowiem w ten sposób mógł odciążyć swoją rodzinę. Zdarzało się, że o swojej służbie w milicji opowiadał po latach swoim studentom, którzy słuchali tego z wielkim zainteresowaniem. Wspominał wówczas swoich współpracowników, opisywał akcje, w których brał udział, mówił też o metodach pracy. Warto tu zaznaczyć, że jego praca polegała na ściganiu przestępstw gospodarczych, nigdy politycznych.

W 1975 r. rozpoczął studia w Akademii Spraw Wewnętrznych, które ukończył trzy lata później. Następnie zatrudniono go w akademii jako wykładowcę (1978-1982), a potem na stanowisku starszego wykładowcy (1982-1983). To był początek jego kariery naukowej. Wspominał, że miał wówczas nieograniczony dostęp do dokumentów archiwalnych o tematyce związanej z bezpieczeństwem II Rzeczpospolitej. W kręgu jego pierwszych zainteresowań była historia międzywojennej policji, ale też zajmował się powojenną milicją i emigracją. W 1983 r. obronił pracę doktorską i awansował na stanowisko adiunkta na Wydziale Kryminalistyki i Kryminologii ASW. W 1985 r. wydał pierwszą książkę, napisał ją we współpracy z Feliksem Bielakiem. Jej tytuł brzmiał: „Polska emigracja polityczna a grupy antysocjalistyczne w kraju w latach 1976–1984”. W międzyczasie rozszerzył badania o tematykę związaną z działalnością służb wywiadowczych. W 1988 r., już w stopniu podpułkownika, habilitował się w Wojskowym Instytucie Historycznym, a podstawą była praca: „Służby wywiadowcze w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie 1939-1945”, wydana drukiem rok wcześniej.

W 1990 r. po pozytywnej weryfikacji wstąpił do służby w Policji. Zajmował tam do 1992 r. w stopniu inspektora, stanowisko zastępcy komendanta Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie ds. naukowo-dydaktycznych. Potem pracował w Wydziale Szkolenia Komendy Głównej Policji. W 1991 r. nakładem uczelnianego wydanictwa wyszła książka, która była niejako podsumowaniem badań nad międzywojenną dwudziestowieczną policją. Nosiło ona tytuł: ”Policja Państwowa w systemie organów bezpieczeństwa Drugiej Rzeczypospolitej”.

Na zasłużoną emeryturę przeszedł w 1994 r. Wówczas zaczął się nowy okres w życiu Andrzeja Pepłońskiego. Spod jego ręki w krótkim czasie wyszło wiele prekursorskich książek. Było to wynikiem także wcześniejszych wieloletnich badań i poszukiwań. Zawsze wspominał, że jego znajomość tematu opierała się na wiedzy dokumentalnej, którą nabywał podczas lektury materiałów archiwalnych. Często stawał się bywalcem warszawskich archiwów, wszyscy go tam znali i szanowali. W wyniku skrupulatnych dalszych dociekań, w 1995 r., światło dzienne ujrzała uzupełniona wersja książki habilitacyjnej, wydana pod nieco innym tytułem: „Wywiad Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie 1939-1945”. W tym samym też roku rozpoczął pracę w Instytucie Historii Pomorskiej Akademii Pedagogicznej w Słupsku, a obecnie to Akademia Pomorska. Początkowo mieszkając na stałe w Warszawie, przyjeżdżał do Słupska na kilka dni, a jazdę pociągiem poświęcał na lekturę historyczną. Później kolej zamienił na auto, a by ostatecznie zamieszkać w Słupsku i z tym miastem związać kolejne lata swojego życia.

W pierwszym roku po rozpoczęciu pracy w Słupsku, Andrzej Pepłoński wydał prekursorską książkę opisującą zmagania wywiadowcze na kierunku wschodnim. Dzieło nosiło tytuł: „Wywiad Polski na ZSRR 1921-1939”, za którą otrzymał w tym samym roku nagrodę „Przeglądu Wschodniego”. W 1999 r. na rynku wydawniczym pojawiła się kolejna publikacja związana z kierunkiem wschodnim, tym razem opisująca działania polskiego wywiadu w okresie wojny polsko-bolszewickiej: „Wywiad w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920”. Jego aktywność historyczna została dość szybko zauważona, a podsumowaniem dotychczasowej pracy naukowej było otrzymanie z rąk prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, w 2001 r. tytułu profesora.

Jako znany i ceniony specjalista od historii działalności służb informacyjnych, w 2000 r. wszedł w skład zespołu eksperckiego, powołanego przez premierów rządów polskiego i brytyjskiego, Polsko-Brytyjskiej Komisji Historycznej do Spraw Dokumentacji Działalności Polskiego Wywiadu i Jego Współdziałania z Wywiadem Brytyjskim. Działał w niej do 2004 r., a podsumowaniem prac była dwutomowa publikacja, w której znalazły się także materiały Pepłońskiego. Mimo dodatkowych innych obowiązków, systematycznie prowadził kolejne prace badawcze. W 2002 r. wydał książkę poświęconą, tym razem działalności kontrwywiadowczej, której tytuł brzmiał „Kontrwywiad II Rzeczypospolitej”. Warto wspomnieć, że był to okres kiedy Pepłoński zmagał się z problemami zdrowotnymi, jednak nie poddawał się i dalej pisał. W tym czasie, ale i późniejszym wspierał też kilku doktorantów podejmując się zadań promotora. Często zajmował się też przygotowywaniem recenzji naukowych, ale nigdy bezpodstawnej krytyki. Ponadto angażując się w pracę komisji doktoranckich i habilitacyjnych, często służył pomocą i merytorycznym wsparciem.

W 2004 r. spod jego pióra wyszła pionierska praca łącząca zagadnienia wywiadowcze i dyplomatyczne okresu II Rzeczpospolitej: „Wywiad a dyplomacja II Rzeczpospolitej”. Wówczas też przyszedł czas na kolejny etap uczelnianej kariery. Popłoński podjął się pracy administracyjnej na słupskiej uczelni. Najpierw, w latach 2004-2008 pełnił obowiązki dziekana Wydziału Filologiczno-Historycznego, a po wygaśnięciu tej kadencji objął kierownictwo nad nowo utworzoną Katedrą Bezpieczeństwa Publicznego. Niewątpliwie utworzył jedną z najnowocześniejszych takich komórek w północnej części Polski.

Przez ten cały okres dbał o swoich wychowanków, organizował seminaria doktoranckie, pomagał w przygotowywaniu koncepcji przyszłych doktoratów i habilitacji, podpowiadał gdzie kontynuować badania, motywował do pracy. Wówczas najbardziej widoczna była u niego rola, jaką sprawował od wielu lat – Mistrza. Ponadto otaczał się życzliwymi ludźmi i brał udział w różnych spotkaniach towarzyskich.

Dość istotnym wydarzeniem było zorganizowanie w 2006 r. w Słupsku, wraz z jednym z najbliższych i zaufanych współpracowników, konferencji naukowej. Zaproszono na nią najwybitniejszych specjalistów tematyki szeroko rozumianej historii bezpieczeństwa państwa za lata 1918-1945, a wielu z nich wzięło w niej udział. Dyskusji nie było końca, a po jej zakończeniu miał miejsce tradycyjny poczęstunek. Jeszcze obecnie, wśród zainteresowanych tematem, często wraca się wspomnieniami do tego spotkania. Pepłoński w Akademii Pomorskiej pracował do 2012 r.

Trzeba podkreślić, że najowocniejszy okres w jego życiu, jeśli chodzi o badania historyczne, przypadł na okres pracy w Słupsku i nie przeszkodziła temu działalność kierownicza na uczelni. W 2005 wydał dwie prace, obie były wynikiem współpracy z innymi badaczami. Pierwszą napisał, wspólnie z japońskim historykiem Hiroaki Kuromiya, noszącą tytuł: „Między Warszawą a Tokio. Polsko-japońska współpraca wywiadowcza 1904-1944”. Drugą przygotował wspólnie z Leszkiem Korzeniowskim, który brzmiał: „Wywiad gospodarczy. Historia i współczesność”. Na kolejną książkę trzeba było poczekać do 2011 r. Stała się ona niejako podsumowaniem dotychczasowych badań Pepłońskiego nad historią służb informacyjno-wywiadowczych: „Wojna o tajemnice. W tajnej służbie Drugiej Rzeczypospolitej 1918-1944”. Nie oznaczało to jednak, że Profesor Pepłoński przestał zajmować się nauką, wręcz odwrotnie, dalej zbierał materiały i planował kolejne publikacje. Nigdy nie zawiesił pióra, nawet w ostatnim czasie kiedy doświadczał kolejnych życiowych problemów.

Ważnym wydarzeniem dla, już wówczas 72-letniego Profesora, był uroczyście obchodzony jego jubileusz. Co prawda planowany był on z okazji 70. urodzin, ale nie przeszkodziło to aby panowała na tej uroczystości przyjazna atmosfera. Odbyła się ona 6 października 2016 r. w Galerii 44 mieszącej się w siedzibie Wydawnictwa Adam Marszałek. Podczas jubileuszu dokonano promocji książki: „W cieniu służb. Ze studiów nad bezpieczeństwem państwa. Księga pamiątkowa ofiarowana profesorowi Andrzejowi Pepłońskiemu”. Autorami tam zgromadzonych materiałów byli przyjaciele i bliscy współpracownicy Jubilata. Wieczór ten, oprócz części oficjalnej, miał też swoją mniej formalną odsłonę, przy przysłowiowej lampce wina i przyjacielskich rozmowach. Gospodarz, Adam Marszałek z wdziękiem rozbawiał gości opowiadając żarty, ale też prowadził dyskusję. Każdy z uczestników uroczystości miał możliwość wypowiedzenia laudacji pod adresem Jubilata. Profesor Pepłoński wówczas dziękował zaproszonym gościom za wsparcie, ale zaznaczył także, jak wiele dla niego znaczyło ciepło rodzinne i zrozumienie żony.

Profesor Pepłoński kolejne lata spędzał blisko swojej rodziny, ale nigdy nie porzucił wielkiej miłości, jakim była nauka. W luźnych rozmowach często wspominał swojego syna, mówiąc miedzy innymi, że jak na kilkulatka bardzo dobrze ma opanowaną obsługę tableta. „To przyszłość” – uważał. Sam też dbał o to, aby w swojej pracy wspomagać się dobrym sprzętem elektronicznym. Z tym też wiąże się pewna ciekawa sytuacja, kiedy to na wykładzie zapytał się, czy może zrobić swoim studentom zdjęcie. Po otrzymaniu takiej zgody wyciągną telefon z aparatem i wykonał obiecane zdjęcie. Trzeba zaznaczyć, że w tym czasie taki sprzęt nie był popularny, ze względu na swoją cenę. Taką akcję Profesor przeprowadził dwukrotnie w semestrze. Zdziwieniem było, kiedy podczas egzaminów studenci mieli wskazać siebie na zdjęciu – miało ono być nowoczesną alternatywą dla popularnej listy obecności.

Pepłoński dość często wspominał, że niektórymi tematami można się podzielić, dlatego szukał współpracowników do realizacji kolejnych badań. Obecnie trwają prace wydawnicze nad ostatnią książką, którą udało się mu przygotowywać. Pisał ją we współpracy z nieżyjącym już Bolesławem Sprenglem. Nosiła ona roboczy tytuł „Sprawa Jana Płotnickiego” – chodziło o funkcjonariusza międzywojennej policji i milicjanta w okresie powojennym. Praca ta, jeszcze na etapie przygotowywania miała tragiczne zwroty. Pod koniec jej przygotowywania zmarł wspomniany współautor, dlatego dokończył ją samodzielnie Andrzej Pepłoński. Opatrzył maszynopis odpowiednimi adnotacjami i poprawkami, a potem złożył do wydawnictwa. Nie doczekał się wydania, jednak trzeba mieć nadzieję, że proces wydawniczy zakończy się pomyślnie, a książka będzie cenną pamiątką.

Plany wydawnicze Profesora Pepłońskiego sięgały daleko w przyszłość, był wizjonerem, a dobór tematów badań przychodziły mu z łatwością. Podobnie jak wymyślanie tytułów kolejnych prac, nie miał problemu z ich formułowaniem. Czasami w tym hamował górnolotne zapędy swoich podopiecznych, mówiąc: „jak będziesz profesorem to będziesz sobie wymyślać co chcesz, teraz to musi spełniać pewne ramy”. Nie ma co ukrywać, że wielu z bliskich współpracowników i podopiecznych podpytywało Profesora jak sformułować tytuł, a on to robił z łatwością.

W ostatnim czasie, na warsztacie historyka, leżały co najmniej dwa tematy, które przygotowywane były podobnie jak niektóre poprzednie dzieła, we współpracy z inną osobą. Jeden poświęcony miał być działalności informacyjnej cichociemnego, późniejszej ofiary bezpieki, a drugi dotyczył kolejnej odsłony działań polskiego wywiadu. Do końca swoich dni Profesor Pepłoński aktywnie prowadził swoje badania zawsze podkreślając „spokojnie, róbmy swoje”.

Andrzej Pepłoński oprócz wyżej wskazanych publikacji zwartych opublikował ponad sto artykułów, recenzji i innych redakcji dotyczących problematyki związanej z działaniami służb informacyjnych i policji. Ponadto był promotorem pięciu rozpraw doktorskich oraz ponad dwustu prac licencjackich i magisterskich poświęconych problematyce bezpieczeństwa państwa. Zawsze wychodził do swoich studentów, słuchaczy i współpracowników z pomocną dłonią, wspierał, podpowiadał, a w zamian oczekiwał postępów. Złościło go, gdy ktoś nie dotrzymywał terminów, nie pracował, czy zwymyślał, ale nigdy nikogo nie przekreślał, dawał kolejną szansę. Mimo, że różnił się poglądami z wieloma osobami, a czasami pokazywał to dość wyraźnie, to ostatecznie wypowiadał się o nich z szacunkiem.

Profesor Pepłoński, do końca swoich dni związany był ze środowiskiem uczelnianym. Po odejściu z pracy w słupskiej akademii miał krótkie epizody z innymi szkołami wyższymi: także w Słupsku, Gorzowie Wielkopolskim, Białymstoku, jak również w Trójmieście. Ostatnio zatrudniony był w gdańskiej filii Wyższej Szkoły Bankowej, gdzie zajmował się tematyką związaną z działaniami służb specjalnych i policji.

Nie sposób pominąć innej pasji Pepłońskiego, jakim było malarstwo. Uwielbiał szkicować, rysować pastelami, ale też nie stronił od farb czy ołówka. W jego kolekcji znaleźć można pejzaże, martwą naturę, ale także portrety. Mówił o sobie, że jest artystą malarzem i coś w tym było. Jego pracami interesowały się galerie, ale przede wszystkie osoby prywatne. Nieraz sprezentował komuś przygotowany przez siebie obraz. Zdarzało się to bez okazji, ale czasami wynikało z niby rozmowy czy nieśmiałej chęci zamówienia pracy. Wówczas Profesor w cieniu swojego domu przygotowywał zamówienie, podobnie jak to było w ostatnim czasie, gdy sprezentował portret pewnej miłej osobie. Z malarstwem wiąże się pewna historia, a mianowicie zbieżność imienia i nazwiska naszego profesora z innym znanym w Polsce artysty. Szukając w Internecie informacji o Profesorze pojawiają się wyniki o Andrzeju Pepłońskim – pracowniku Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ostatnie ustalenia naszego Profesora mówiły, że to jego dalsza rodzina – planował, ale nie zdążył się z nim skontaktować.

Andrzej Pepłoński był człowiekiem, o którym nie da się zapomnieć, to profesjonalista we wszystkim co robił. Większość poznała go jako wybitnego historyka, innym podobały się jego obrazy, nieliczni wiedzieli o sukcesach sportowych. Teraz zostaną już tylko wspomnienia, kto go poznał ten wie jakim był człowiekiem i jaką pustkę pozostawił po sobie.

Msza pogrzebowa odprawiona została 2 września 2021 r. w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kobylnicy. Urnę z prochami Andrzeja Pepłońskiego złożono w grobie na Starym Cmentarzu w Słupsku. Uroczystościom towarzyszyła asysta honorowa Policji Państwowej oddając w ten sposób hołd zmarłemu podpułkownikowi Policji Profesorowi Andrzejowi Pepłońskiemu. Cześć Jego pamięci…

(red.) Artur Jendrzejewski, www.polnocna.tv, www.strefahistorii.pl, Materiał zdjęciowy pochodzi z oficjalnego konta na portalu społecznościowym Andrzeja Pepłońskiego (facebook.com) oraz z zasobów autora.

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: