
Sportowe walki rycerskie zyskują coraz większą popularność. Jej dowodem jest mapa stworzona przez fanów, na której umieszczono 265 klubów z pięciu kontynentów - a to jeszcze nie wszystkie!
Na facebookowej grupie Bohurt International fani sportowych walk rycerskich stworzyli mapę klubów z całego świata. Na razie jest 265, ale to z pewnością nie wszystkie - mapa wymaga uaktualnienia chociażby w Polsce czy na Litwie. Nie ma też klubów z Turcji czy Krigistanu. Łącznie może być ich około 500!
Recz jasna największe zagęszczenie klubów promujących sportowe walki rycerskie jest w Europie, ale wystarczy rzut oka by...zaimponowała Ameryka. Zarówno na Południu, jak i Północy sporo jest organizacji zajmujących się szkoleniem zawodników. Azję reprezentują zawodnicy z Chin i Japonii, zaś Australia i Oceania może pochwalić się aż dziewięcioma klubami. Jak więc widać rycerskie tradycje kraju nie są konieczne by współcześni rycerze-sportowcy reprezentowali dany region.
- Social media, popularność takich sportów jak MMA oraz poszukiwanie przez sportowców ciekawych wyzwań powoduje, że sport rycerski staje się coraz popularniejszy na całym świecie. Ja sam niejako przeszedłem do niego z rugby, gdzie grałem w młodzieżowej reprezentacji i ekstralidze. Z pewnością takich jak ja - żądnych wrażeń sportowców - będzie coraz więcej. Co ciekawe, gdy rozmawiamy z zawodnikami z wielu krajów mówią oni, że często uczyli się na filmach promo Polskiej Ligi Walk Rycerskich. - opowiada Sylwester Koper z klubu Fabryka Świń, współzałożyciel projektu wynajmijrycerza.
Sportowe walki rycerskie
Sportowe Walki Rycerskie są młodą, rozwijającą się dyscypliną sportową. W ubiegłym roku jednak człowiekiem roku CKM (było 17 takich nominacji) został Krzysztof Szatecki, kapitan rycerskiej kadry. Mamy też wiele medali z międzynarodowych imprez, w tym zwycięstwo w klasyfikacji medalowej mistrzostw Świata IMCF w Malborku 2015. Sport rycerski jest więc sposobem na względnie bezpieczne bicie się z olbrzymią siłą, chociaż rzecz jasna kontuzje się zdarzają. Polska od lat należy do światowej czołówki. W tym roku Rycerska Kadra Polski wystartowała w mistrzostwach świata dwóch federacji. W Barcelonie na MŚ HMB zajęła trzecie miejsce na świecie, zaś w Danii na MŚ IMCF poprawiła wynik o „oczko”.
Około 2009 roku na potrzeby zmagań rekonstruktorów stworzono zasady walki pełnokonktaktowej w zbrojach historycznych. W walkach grupowych dozwolone są kopnięcia, uderzenia głowicą miecza, rantem tarczy i inne „nierycerskie” chwyty. Walczy się do momentu położenia wszystkich zawodników drużyny przeciwnej na ziemi. Drużyny na ringu liczą albo po pięciu, 10, 16 albo po 21 fighterów.
Walki są prowadzone w formule full-kontakt. W starciach grupowych nikt nie liczy trafień, ani nie ma stopera mierzącego czas trwania rundy. Walka trwa, dopóki jedna z drużyn nie powali na ziemię wszystkich zawodników drużyny przeciwnej. Wachlarz ciosów i technik stosowanych w walkach grupowych jest bardziej szeroki od tych z pojedynków. Oprócz ciosów bronią, dozwolone są kopnięcia, rzuty zapaśnicze, wbieganie w przeciwnika, atakowanie tarczą itd.. Oczywiście wszystko w ramach regulaminów walk. Broń używana przez rycerzy w grupowych starciach jest też cięższa i bardziej zróżnicowana: można podziwiać topory, buzdygany, tasaki i ciężką broń dwuręczną, której używano na polu bitew sześć wieków temu.
Nieco inaczej jest w rywalizacji indywidualnej, tam zawodnicy walczą w trzech półtoraminutowych rundach, zaś sędziowie zliczają punkty za trafienia. W całej Polsce powstały już kluby walki, które nacisk stawiają na technikę i siłę, a nie rekonstrukcję historycznych realiów – jak wcześniejsze bractwa rycerskie. Oczywiście zbroje i broń muszą mieć odzwierciedlenie w źródłach historycznych, lecz istotną kwestią jest by były także bezpieczne – utworzono więc przepisy, nad których przestrzeganiem czuwają sędziowie.
Walki w zbrojach coraz częściej stają się też elementami gal MMA. W Polsce w ten sposób odbyły się już trzy starcia.
Szczególnie rozwinięte są u naszych wschodnich sąsiadów – walki na galach M1 w Rosji są zazwyczaj organizowane na profesjonalnych ringach. Ich potencjał dostrzegł nawet Mike Tyson, umieszczając filmik z nokautu na swoim oficjalnym Facebooku.
oprac. pc
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.
