Niemieckie służby sprawdzą ośmioro domniemanych strażników z obozu Stutthof. To pierwsza od lat tak duża akcja Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu.
Problem rozliczenia zbrodni niemieckich w latach 1933-1945 istnieje od dawna. W latach 50. praktycznie przestano rozliczać byłych zbrodniarzy, co spotkało się z międzynarodowym oburzeniem. W roku 1968 uchwalono, z inicjatywy Polski, Konwencję o niestosowaniu przedawnienia wobec najcięższych zbrodni. Na podstawie tej konwencji można ścigać dawnych zbrodniarzy nawet dzisiaj.
Obecnie Centrala Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu tropi byłych fukcjonariuszy systemu niemieckich obozów. Śledczy dotarli do ośmiu osób, które prawdopodobnie służyły w obozie Stutthof. Są to cztery kobiety i czterej mężczyźni, którzy pełnili zarówno funkcję strażników, jak i sekretarek i telefonistów. Śledczy będą sprawdzać czy osoby te nie uczestniczyły w zbrodniach z okresu II wojny światowej. Obecnie sprawa została przekazana do prokuratury.
W obozie zginęło łącznie 65 ze 110 tys. więźniów, byli oni obywatelami 28 państw. Załoga liczyła podczas wojny jednorazowo do 800 osób. Większość z nich nie została po wojnie osądzona.
oprac. Piotr Celej
fot. liberationroute.pl/Muzeum Stutthof
Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.