W najbliższy weekend odbędzie się w Polsce (i nie tylko) XVII Runda Turnieju Korespondencyjnego. Udział w niej wezmą również tradycyjni łucznicy, odtwarzający dawne europejskie zwyczaje. Na czym jednak to wszystko polega?
W najprostszym skrócie: w jeden weekend w całym kraju łucznicy będą strzelać te same konkurencje. Rywalizacja wyłoni najlepszego z nich. Co jednak trzeba zrobić by przystąpić do rywalizacji i zostać prawdziwym Robin Hoodem? W weekend 5-6 grudnia w dowolnie wybranym czasie i miejscu każda grupa łuczników licząca minimum dwie osoby dorosłe przeprowadzi strzelanie turniejowe.
- Najpierw należy się zgłosić do organizatorów. Trzeba rzecz jasna posiadać odpowiedni sprzęt - słomianki, tarcze papierowe. Całość dokumentuje się również zdjęcia. Zestawienia punktowe porównują wyniki w różnych miejscach - opowiada Łukasz Baran, kapitan Oliwskiej Drużyny Najemnej Inogici - To świetna okazja by porównać się z innymi łucznikami w kraju, a nawet i za granicą, bowiem tam również czasem strzelają w turnieju korespondencyjnym. Nie słyszałem aby ktoś próbował oszukiwać. Robimy to dla siebie, w turnieju nie ma nagród, za to jest możliwość sprawdzenia siebie.
Strzał Robin Hooda? Ne, to tylko oliwscy łucznicy w akcji.
Każdy z uczestników podczas turnieju oddaje 60 strzałów w 12 seriach po 5 strzał z różnych odległości. W Gdasku łuczników Oliwskiej Drużyny Najemnej Inogici będzie można zobaczyć na polanie za Dworem III w Oliwie przy ulicy Polanki (tuż nad nieczynną żwirownią) już w niedzielę o godzinie 12. Każdy chętny będzie mógł też sprawdzić czy sam... będzie potrafił strzelić w sam środek.
pc
Chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.