Niemieckie groby Polaków na obcej ziemi

Zwiedzanie miejsc i muzeów związanych z ważnymi wydarzeniami z bliższej lub dalszej historii to obecnie jedna z najważniejszych gałęzi turystki historycznej i jednocześnie turystyki kulturowej. Od ponad dekady taką formę aktywnego wypoczynku wybierają coraz częściej także polscy rekonstruktorzy i miłośnicy historii. Można zaryzykować twierdzenie, że mamy w Polsce do czynienia z pewnego rodzaju "głodem" takich wycieczek, których kierunek prowadzi na zachód. Miłośnicy historii eksplorują obecnie nie tylko relikty walk i muzea, ale odwiedziają także cmentarze. Alianckie, polskie a także... niemieckie. Grupa historyków i rekonstruktorów z Pomorza, znająca trudną historię tych ziem, przy okazji wizyty w wojskowych muzeach w Munster i Overloon, postanowiła zwiedzić cmentarz żołnierzy niemieckich i poszukać na nich grobów z polsko brzmiącymi nazwiskami i imionami. Tych zaś - podobnie jak na cmentarzach na froncie wschodnim, jest zawsze dużo. Dziadek w Wehrmachcie nie jest mitem. Na terenach włączonych po 1939 roku zupełnie normalnym zjawiskiem było wcielanie młodych Polaków do niemieckich sił zbrojnych. - Śląsk, Wielkopolska, Kaszuby, Kociewie, Pomorze, Łódź, część Mazowsza i Suwalszczyzny. Z terenów tych, włączonych do Rzeszy, armia niemiecka czerpała tak potrzebnego jej rekruta. Cześć miała szczęście i przebiła się do polskich wojsk na zachodzie. Inni go nie mieli.  - mówi autor zdjęć, Maciej Stupkiewicz. - Warto przypominać o tych młodych ludziach, którzy nie z własnej woli oddali z przymusu życie za wrogą sprawę.

(Red.) Bartosz Gondek fot Maciej Stupkiewicz 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila.