Archiwum Bolesława Polkowskiego trafiło do spadkobierców

Listy z oflagu i dokumenty związane z wojną polsko-bolszewicką – to tylko część archiwum, które należało do Bolesława Polkowskiego, jednego z obrońców Gdyni. Te bezcenne pamiątki z nieznanych przyczyn trafiły na śmietnik tuż po śmierci porucznika w 1989 roku. Udało się je jednak ocalić dzięki czujności sąsiadów. Teraz archiwum przekazano rodzinie. Spadkobierca Bolesława Polkowskiego odebrał je podczas oficjalnej uroczystości, która odbyła się we wtorek, 6 października w Pierwszej Społecznej Szkole Podstawowej w Gdyni. W wydarzeniu uczestniczyli m.in. prezydent Wojciech Szczurek oraz Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta.
 
Bolesław Polkowski to ważna postać dla Gdyni. Urodził się wprawdzie w Homlu, czyli na terenie obecnej teren Białorusi, ale to z naszym miastem związał swoje życie. Był kierownikiem Biura Statystycznego w Komisariacie Rządu w Gdyni, wykładał w Państwowej Szkole Morskiej, a także był hufcowym Hufca Harcerzy. We wrześniu 1939 roku dowodził kompanią ciężkich karabinów maszynowych I Gdyńskiego Batalionu Obrony Narodowej. Został ranny 10 września w walkach w okolicach Chyloni. Wyleczył się w szpitalu w Gdyni, ale potem trafił do oflagu w Murnau, gdzie przebywał do końca II wojny światowej. W tym czasie pisał wiele listów do żony i krewnych. Po wojnie wrócił do Gdyni. Jego korespondencja się zachowała, tak samo jak dokumenty związane z wojną polsko-bolszewicką, w której również brał udział. Bolesław Polkowski zmarł w 1989 roku. Wtedy część jego archiwum trafiła na śmietnik. I tu zaczyna się niezwykła historia.
 
 
– Te zbiory trzydzieści lat temu – po śmierci Bolesława Polkowskiego – z nieznanych, nieustalonych, niewiadomych powodów zostały wyrzucone na śmietnik. Czujni sąsiedzi zorientowali się, że to dokumenty ważnej postaci i zabrali je. Przechowali przez trzydzieści lat. Dzisiaj, kiedy ich syn uczęszcza tutaj, do Społecznej Jedynki, uznali, że atmosfera w szkole, to, co się tutaj dzieje, to właściwy klimat do tego, żebyśmy to my zajęli się tym zbiorem, dotarli do spadkobierców i zarchiwizowali go – opowiada Waldemar Stopczyński, nauczyciel języka polskiego w Pierwszej Społecznej Szkole Podstawowej w Gdyni.
 
Tak też się stało. We wtorek, 6 października w Pierwszej Społecznej Szkole Podstawowej w Gdyni odbyło się przekazanie ocalonych pamiątek rodzinie porucznika. W uroczystości wzięli udział m.in. prezydent Gdyni Wojciech Szczurek oraz Joanna Zielińska – przewodnicząca Rady Miasta.
 
 
– Udało się cudem zachować, odzyskać i przekazać dzisiaj rodzinie pamiątki po Bolesławie Polkowskim. Warto przypomnieć, że to jedna z mniej współcześnie wspominanych, ale wielkich postaci naszego miasta. Człowiek, który zaangażowany był w budowanie Gdyni w okresie międzywojennym. Współtworzył administrację samorządową, był bardzo aktywny społecznie, harcersko, wychowawczo. W latach powojennych budował zręby harcerstwa. Myślę, że jest jednym z tych wielkich gdynian, których pamiątki mają szczególne znaczenie dla historii naszego miasta i bardzo się cieszę, że młode pokolenie tak chętnie uczestniczy w takich działaniach, jak i poznaje piękną historię Gdyni – mówi Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.
Bezcenne dla rodziny dokumenty odebrał Maciej Adam Markowski – stryjeczny wnuk Bolesława Polkowskiego. Podczas uroczystości przybliżył on sylwetkę swojego krewnego. Podkreślał też, jak duże znaczenie ma to archiwum dla rodziny.
 
– Jest to niewątpliwie ważna pamiątka. Wystarczy powiedzieć, że ciocia – pokolenie bliżej do Bolesława Polkowskiego – czytając część materiałów, poryczała się jak bóbr. To zostanie dołączone do reszty materiałów, które są poświęcone rodzinie. I myślę, że będzie podstawą do wydania albo roszerzonego, albo uzupełnienia do kroniki rodzinnej Polkowskich – mówi Maciej Markowski, stryjeczny wnuk Bolesława Polkowskiego.
 
Teraz zbiory trafią do Maryny Szöllösi – siostrzenicy Bolesława Polkowskiego, która jest jego najbliższą żyjącą krewną.
 
Ocalone dokumenty mają jednak znaczenie nie tylko dla rodziny porucznika Polkowskiego. Są też cennym źródłem wiedzy o nim samym i o tym, co przeżył podczas wojny.
 
– Te pamiątki są, bez wątpienia, ważnym uzupełnieniem naszej wiedzy o Bolesławie Polkowskim, bo zawierają bardzo intymne części, jak np. korespondencja z oflagu do żony i innych krewnych – podkreśla Stopczyński.
 
Jakie informacje można było tam znaleźć? Poniżej przytaczamy fragment jednego z listów Bolesława Polkowskiego, które pisał do żony z oflagu:
 
„Ale cóż Ci taki jeniec może napisać, który przez 5 lat widzi Alpy, druty i te same twarze - zawsze i wciąż to samo, aż do znudzenia. Nic się nie zmienił sposób traktowania naszego tu pobytu - czujemy się, jak w poczekalni dworca kolejowego i czekamy na NASZ pociąg, który już się zbliża. Toteż wciąż uważamy, że nie warto lepiej się urządzać, wszystko prowizorka, stawiamy sobie wciąż nowe terminy. Najważniejsze - to listy”.
 
info/foto: www.gdynia.pl
 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: