Jak Gomułka z Matką Boską walczył

Tego i Bareja by nie wymyślił – a stało naprawdę. Ta historia właściwie zasługuje na porządny film, momentami sensacyjny. Oto walcząca z kościołem katolickim i Prymasem Stefanem Wyszyńskim komunistyczna ekipa Gomułki poleciła aresztować kopię obrazu Czarnej Madonny pielgrzymującą po kraju.

Kopia cudownego obrazu przebywała w „komunistycznej niewoli” przez sześć lat – od 1966 do 1972 roku. Zanim doszło do słynnego aresztowania SB obserwowała obraz i wszystkie poczynania wokół niego przez 9 lat.

Wędrówka obrazu po Polsce była istotną częścią dziewięcioletniej tzw. Wielkiej Nowenny, która miała przygotować duchowo Polaków do milenium chrztu Polski. Peregrynacja kopii cudownego obrazu rozpoczęła się 26 sierpnia 1957 roku na Jasnej Górze.

Matka Boska rusza w Polskę

Do 1966 roku obraz odwiedził dziesięć diecezji, a w każdej z nich wszystkie parafie. W każdej parafii przebywał zaś dobę. Wówczas dla wiernych to było duchowe przeżycie. Przystrajano z tej okazji nie tylko kościoły, ale i ulice i domy. Na granicy parafii i diecezji obraz witały banderie konne, orkiestry. Zwykli, prości ludzie czekali na obraz. Powitanie obrazu zwykle poprzedzały kilkutygodniowe duchowe przygotowania, zakończone rekolekcjami, spowiedzią i specjalnym trzydniowym nabożeństwem. Modlitwy przed obrazem trwały dzień i noc.

Peregrynacja kopii cudownego obrazu wywoływała ogromne religijne emocje, dlatego komunistyczne władze usiłowały odciągnąć ludzi od religijnych uroczystości. SB obserwowała miejsca nawiedzenia obrazu, znała dokładną trasę peregrynacji.

foto/domena publiczna

 

W 1966 roku, czyli roku obchodów milenium chrztu Polski doszło do apogeum konfrontacji państwa z Kościołem. Ekipa Gomułki musiała zacząć działać, chcąc to starcie wygrać. Aresztować drugi raz Prymasa Wyszyńskiego nie mogła – choć sam Prymas tego nie wykluczał. Podjęto więc decyzję dziwną, tak nieprawdopodobną że aż głupią. Władza kazała zaaresztować kopię cudownego obrazu.

Partia aresztuje Matkę Boską

W czasie każdego przejazdu obrazu milicja zatrzymywała samochód przewożący obraz, kilkakrotnie zmusiła kierowcę do zmiany trasy. Obrazu oczekiwały tysiące ludzi zgromadzonych przy drodze. Tak stało się również 20 czerwca 1966 roku. Obraz wieziony w kolumnie aut, w której jechał również Prymas, zmierzał z Fromborka do Warszawy.

W swoim dzienniku Prymas Wyszyński tak opisał samo zdarzenie:

„Zatrzymano nas w pustym polu, w miejscowości Liksjany, w odległości 18 km od Ostródy (…) Wokół pole; stoi radiowóz i motocykl. Wszystkie wozy zatrzymują się. Zjawiają się coraz liczniejsze wozy MO, głównie radiowozy, motocykle i syrenki. (…) Po godzinie daremnych rozmów zaczyna się akcja. Od strony Pasłęka nadjechały kolumny zmotoryzowane MO na motocyklach, mercedesach, radiowozach i syrenkach. Szyk bojowy.

(...)Zamknięto drogę do Ostródy; ludzie gromadzą się z daleka. Ursusy z motocyklów idą hitlerowskim krokiem ku żukowi. Stają w pewnej odległości. Księża otoczyli wóz z Obrazem. Chwila wyczekiwania. Zażądano próby wozu. Księża opierają się. Niemal siłą wpakował się do wozu jakiś drab z MO. Próba wozu zakończyła się wyjechaniem żuka z kolumny i „uprowadzeniem” obrazu.(...)Nad nami krąży helikopter. Mamy wrażenie, że jesteśmy na froncie wojennym”.

 

Milicja odwiozła obraz prosto do katedry w Warszawie. Tam został zamknięty w zakrystii, ustawiony przy zakratowanym oknie. Niemal natychmiast na parapecie okna i na chodniku pojawiały się kwiaty, świece, a ludzie gromadzili się, by się modlić.

2 września 1966 roku Prymas polecił przewieźć obraz na uroczystości milenijne do Katowic. Ale Matka Boska nigdy tam nie dotarła. Obraz bowiem ponownie aresztowano w drodze. Tym razem pod Będzinem. 50 milicjantów aresztowało obraz i eskortowało go na Jasną Górę. Poirytowane władze zagroziły Paulinom, że jeśli obraz opuści klasztor, to zakon utraci klasztor w Warszawie oraz seminarium na Skałce w Krakowie.

Matka Boska w areszcie

Jasnogórscy Paulini umieścili obraz w kaplicy św. Pawła, za kratą, kaplicę zaś opatrzyli napisem: „Tu znajduje się uwięziony przez Władze Obraz, który wędrował po Polsce”.

Przy klasztornych bramach władze ustawiły posterunki milicji. Wszystkie samochody wyjeżdżające z klasztoru były rewidowane, z samochodem Prymasa na czele.

foto/domena publiczna

 

A tymczasem po Polsce...

A tymczasem po Polsce wędrowały puste ramy kopii obrazu Czarnej Madonny. Witane uroczyście jak sam obraz – a jeszcze bardziej wymowne. Znakomicie oddawały brak wolności religijnej w PRL. Puste ramy z towarzyszeniem zapalonej świecy pielgrzymowały po Polsce aż do 1972 roku. Posterunki z Jasnej Góry zniknęły wraz z odejściem ekipy Gomułki, natomiast bracia zakonni nadal nie mieli pozwolenia władz na „uwolnienie” obrazu z aresztu.

fot.UG Nowy Targ

 

Aż znalazł się jeden odważny ksiądz…

W 1971 ks. Józef Wójcik, wówczas wikariusz w parafii w Radomiu, podzielił się z Prymasem Wyszyńskim pewnym szalonym, zdawałoby się, pomysłem. Ksiądz planował dorobić klucz do kaplicy i wykraść obraz z klasztoru. Prymas cierpliwie księdza wysłuchał i plan pobłogosławił.

Księdzu Wójcikowi pomagali ks. Roman Siudek oraz dwie zakonnice: s. Helena Trętowska i s. Maria Kordos.

- Do uwolnienia obrazu przygotowywałem się przez rok. Jeździliśmy wiele razy z księdzem Romanem Siudkiem do Częstochowy, liczyliśmy czas, jakiego potrzeba do podróży, badaliśmy teren, możliwości przeniesienia obrazu. Cała operacja powinna trwać trzy godziny i tyle było - wspominał ks. Wójcik w jednym z wywiadów.

Pierwotnie akcję zaplanowano na 12 czerwca, ale mydło, w którym księża mieli wykonać odbicie klucza, pękło i operację trzeba było przesunąć o jeden dzień. 13 czerwca księża wynieśli obraz z kaplicy, a zakonnice nysą wywiozły go z Jasnej Góry. Obraz przewieziono do Radomia, gdzie ukrywano go przez kilka dni. Tryumfalnie wniesiono go w uroczystej procesji w otoczeniu biskupów na czele z Prymasem Wyszyńskim i kardynałem Wojtyłą.

Już następnego dnia, 14 czerwca, SB rozpoczęła operację pod kryptonimem „Fala” mającą na celu wyjaśnienie okoliczności zniknięcia obrazu z Jasnej Góry. Jednym z przesłuchiwanych był pomysłodawca akcji ks. Wójcik, jednak nikomu nie stała się krzywda. Stojący na czele partii Edward Gierek nie chciał wojny z kościołem i nie wstrzymywał dalszej peregrynacji uwolnionej Matki Boskiej. Pielgrzymka obrazu trwała nieprzerwanie do 12 października 1980 roku. Obraz nawiedził ponad 8 000 kościołów i kaplic w ponad 7000 parafii.

Ks. Józef Wójcik był 18 razy karany przez władze PRL, dziewięciokrotnie więziony za obronę krzyży, odprawianie Mszy św. oraz nauczanie dzieci i młodzieży religii. Po upadku komunizmu zaangażował się w działalność społeczną. Zmarł w 2014 roku. O jego zuchwałej akcji opowiada spektakl Teatru Telewizji „Złodziej w sutannie” w reżyserii Pawła Woldana.

 

Karolina Łucja Białke

Źródła:

ks. S.Wyszyński, Pro memoria, t.2

wikipedia,  

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: