VW Garbus na plecach przy Manhattanie

Dziennikarz i miłośnik starej oliwy, Tomasz Strug, zamieścił na swoim profilu zrobione tuż po walkach w marcu 1945 roku, zdjęcie wrzeszczańskiego „Manhattanu”. Oprócz ruin i zachowanej do dziś fontanny, znalazłem na nim jeszcze coś ciekawego…

Bartosz Gondek

Wszyscy pamiętamy historię sławnego VW Garbusa. Jeden z najpopularniejszych samochodów świata, wyprodukowany łącznie w liczbie 21 529 464 egzemplarzy, zadebiutował jako KDF- wagen, przeznaczony dla niemieckiego ludu pracującego. I choć oficjalna prezentacja miała miejsce w 1938 roku, to masowa produkcja auta rozpoczęła się dopiero po wojnie. Pieniądze zebrane od niemieckich robotników na wymarzony samochód, wydane zostały przez nazistów na… Volkswagena typ 62, czyli popularnego „Kubelwagena”. Na płycie podłogowej i podzespołach VW Garbusa zbudowano lekkie nadwozie z czterema drzwiczkami. Ta wersja została pokazana publicznie podczas salonu motoryzacyjnego w Wiedniu w 1939. Prototyp przeszedł testy podczas kampanii w Polsce a ostateczna wersja była gotowa w grudniu 1939. Miała ona powiększony prześwit oraz zmienione przełożenia skrzyni biegów. Zamontowano też pomocniczą przekładnię na tylnej osi. Pojazd był napędzany 4-cylindrowym silnikiem pochodzącym z samochodu cywilnego. Nosił oznaczenie VW typ 82. Podjęto decyzję o przyjęciu go do produkcji seryjnej. Podjęto też decyzję, że będzie on standardowym lekkim samochodem armii niemieckiej. Wkrótce po wprowadzeniu do produkcji Kubelwagena, rozpoczęto prace nad kolejnym modelem, którego opracowanie zleciło Waffen SS. Był to pływający Schwimmwagen, którego wyprodukowano zaledwie 14276 egzemplarzy. Jednak najrzadszym wojennym modelem VW był zamknięty, napędzany na wszystkie cztery koła VW typ 82E Käfer, czyli klasyczny wojskowy „garbus”, z układem napędowym Schwimmwagena, który powstał w liczbie zaledwie nieco ponad 500 egzemplarzy. Wiele wskazuje na to, że to właśnie taki samochód leży przewrócony obok pierzei kamienic przy wrzeszczańskiej fontannie, na tak zwanym „wrzeszczańskim rynku”. Kamienic które, jako jedne z niewielu, przetrwały wojnę i stały aż do lat 90 – tych XX wieku. Zburzono je, co autor uważa za błąd, przy budowie CH Manhattan. Wrak jest słabo widoczny a jedynym samochodem oprócz garbusa, który wchodziłby ewentualnie w grę, byłby wczesny Fiat 508 C. Ten miał jednak dłuższy przód i chłodnicę.  Przyjmując, że jest to garbus, ktoś  powie  "żadna sensacja”. Jest jednak inaczej. Większość spalonych niemieckich samochodów osobowych na gdańskich zdjęciach z końca wojny, to pojazdy zdobyczne, przeważnie francuskie. Trochę Opli i BMW. Kilka Kubelwagenów i Horchów. Stąd ultrarzadki VW 82E byłby dla miłośników starej motoryzacji, nielichą ciekawostką.

foto: typ 82E w muzeum w Wilnie/Wikipedia commons

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: