Jak jadano na Żuławach

Za nami Powiatowy Stół Bożonarodzeniowy, na którym Koła Gospodyń Wiejskich prezentowały to, co najpopularniejsze obecnie w kuchni gmin Powiatu Gdańskiego . Po współczesnych rozkoszach kulinarnych postanowiliśmy zobaczyć co niegdyś jadało się w najniżej położonych częściach Powiatu Gdańskiego, czyli na Żuławach.

Przed stu laty i dawniej jadało się tu ciężko, tłusto i obficie. Nie stroniono od alkoholu – wódek, likierów i piwa. Bliskość wody sprawiała, że na stole bardzo często pojawiały się ryby. Zarówno te morskie, jak i słodkowodne. Jak podaje Marek Opitz, który o historii Żuław wie chyba najwięcej, w czasach krzyżackich, przysmakiem była „tak zwana „Kura na Czarno”, natarta ostrymi i korzennymi przyprawami. Wraz z przybyciem na Żuławy osadników holenderskich, pojawiło się na tych terenach gorzelnictwo i serowarstwo, oraz masarstwo. Osiedli na Żuławach Mennonici wyrabiali doskonałą kiełbasę, do której dodawano najlepsze mięso wieprzowe i wołowe. W zasadzie w każdej zagrodzie powstawało też piwo. Wśród słodkości prawdziwie żuławską marką były marcepany i pierniki. Do dziś w Muzeum Marcepana w Lubece można zobaczyć formy do ciasteczek z Żuław, a w toruńskim muzeum etnograficznym formę do pierników ze stolicy Żuław – Nowego Dworu Gdańskiego.

(red.) oprac. bg/pomorskie travel

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: