Wszystkich Świętych i Zaduszki w polskiej tradycji i kulturze

Początek listopada w polskiej kulturze i tradycji to czas, w którym w zadumie i skupieniu wspominamy naszych zmarłych krewnych i osoby bliskie. To ten moment w roku, kiedy tempo naszego życia zwalnia i nastaje czas rozważania przemijalności i ulotności życia doczesnego. Niemal w każdej kulturze pamięć o przodkach to jeden z naistotniejszych elementów tożsamości. Czy jednak zawsze Wszystkich Świętych oraz Zaduszki były przepełnione smutkiem? Spójrzmy na ich genezę.

Kilka faktów

Przypadające 1 listopada Święto Wszystkich Świętych zostało ustanowione przez papieża Jana XI w 835 roku. W zamyśle miało to być święto ku czci zmarłych wyniesionych już na ołtarze. Natomiast Dzień Zaduszny, potocznie określany „Zaduszkami” został ustanowiony na dzień 2 listopada w roku 998, przez św. Odilona z francuskiego opactwa Cluny. Miała to być swoista przeciwwaga dla pogańskich obchodów ku czci zmarłych, m.in. święta Dziadów. W Kościele katolickim jest to dzień nabożeństw i modlitw za wszystkich zmarłych, szczególnie zaś za dusze w Czyścu cierpiące.

„Zaduszki” Ferdinand Waldmüller (1839), Stara Galeria Narodowa w Berlinie

A jak to jest z Dziadami?

Dziady to nic innego jak zdobycie przychylności dusz zstępujących na ziemię w nocy z 1 na 2 listopada. W tym celu, starano się zapewnić im syty posiłek (m.in. miód, kaszę, jajka, kutię i wódkę) oraz odprawiano specjalne nabożeństwa na cmentarzach lub bezpośrednio na grobach przodków. Po dzień dzisiejszy, Dziady obchodzone są w niektórych regionach wschodniej Polski, a także w części Rosji, na Białorusi i Ukrainie. Są one kultywowane do dziś przez niektóre ruchy rodzimowiercze, zwykle pod nazwą Święta Przodków.

Obrzęd Dziadów był oczywiście inspiracją dla Adama Mickiewicza, a ściślej dla II części jego dramatu pt. „Dziady”. Etnografowie są jednak zdania, że dzieło Mickiewicza to swoista kreacja, odbiegająca nieco od rzeczywistości, bowiem obrzęd dziadów w XIX-wiecznej Polsce, naznaczonej już chrześcijańskimi obrzędami, odbywał się na cmentarzach (przy grobach przodków) lub w domach.

„Dziady na Białorusi”, www.wikipedia.org

Kościół swoje, a lud swoje


A juści, brali udział w nabożeństwach, modlili się za dusze zmarłych, przestrzegali reguł ustanowionych w tym dniu przez Kościół, ale… zachowali również wiele obyczajów, które przejęli od pogańskich przodków. To chyba sztandarowy przykład tego, że gdy idzie o tradycje, to Kościół mówi swoje, a lud robi swoje. Ci sami ludzie, którzy z pokorą słuchali kazania na Mszy Świętej zanosili jedzenie na cmentarz i zostawiali je na grobach przodków.

Wyobraźnię ludu szczególnie rozpalały Zaduszki. Wierzono, że w nocy z 1 na 2 listopada na ziemię zstępują dusze zmarłych, dlatego zostawiano im uchylone drzwi domostw oraz furtki prowadzące do obejść. Ponadto na dusze czekało jadło (najczęściej chleb, ale również inne słodkie wypieki) i napitek (np. flaszka z wódką). Mimo walki Kościoła z obrządkami pogańskimi – ów sam ich nie uniknął. Wierzono bowiem, że tej nocy w parafiach odbywają się Msze święte odprawiane przez zmarłych kapłanów dla zmarłych wiernych. Dlatego w noc zaduszkową zostawiano otwarte drzwi do świątyni oraz rozłożony na ołtarzu mszał. Taka ciekawostka.

Jak Polska długa i szeroka każdy po swojemu

Niemal każdy polski region miał z zakresie Dziadów swój własny obyczaj. I tak, na przykład na Podlasiu zostawiano na stole miskę pełną sytego kisielu owsianego, który stał tam przez całą noc. Na terenach wschodniej Polski wyznawcy prawosławia najdłużej zachowali w swej pamięci „obyczaj ugaszania dusz”, który polegał na pozostawianiu na stołach prawdziwej uczty. W jej skład wchodziły m.in.: bób, groch, soczewica oraz kutia (taka sama jak ta wigilijna) oraz wódka. W dzień wszystkie te smakołyki zanoszono na cmentarz i składano na grobach, skrapiając je kilkoma kroplami wódki. Natomiast na Opolszczyźnie wierzono, że dusze zmarłych dzieci wracają w noc zaduszkową na ziemię pod postaciami ptaków i z gałęzi obserwują żałobne procesje, wyczekując modlitw.

Dziady – nie tylko obrzędy

Postaciami szczególnie widocznymi w tym czasie byli tzw. dziadowie kościelni – pobożni pielgrzymi żyjący z datków, krążący między parafiami. Wierzono, że modlitwa takiego dziada będzie na pewno wysłuchana, dlatego hojnie - na miarę swoich możliwości - obdarowywano go datkami (pieniędzmi lub chlebem), w zamian prosząc o westchnienie w intencji zmarłego krewnego. Niektórzy gospodarze zapraszali dziada do swoich domostw na nocleg. Wierzyli, że pod jego postacią może kryć się zmarły z ich rodziny.

Dziadowie z okolic Kamieńca Podolskiego (Ukraina, obwód Chmielnicki), fot. Michał Greim (1892), źródło il.: „Wisła”, t. 16 [za:] MuzykaTradycyjna.pl

 

Ognisko prekursorem znicza

Na drogach rozpalano wielkie ogniska, aby dusze zmarłych mogły przy nich się ogrzać i nabrać sił przed drogą powrotną w zaświaty. Ogień miał także chronić żyjących przed duchami i upiorami. Rozpalano go szczególnie na grobach osób zmarłych nagłą śmiercią, a zwłaszcza na mogiłach samobójców, grzebanych pod murami cmentarza. Pozostałością po tym obrzędzie są współcześnie znicze, które ustawiamy na nagrobkach naszych bliskich.

Ciekawostki

Przed Wszystkimi Świętymi zwykliśmy dzisiaj porządkować groby naszych bliskich, jednak dawniej porządkowano całe chaty. W dniu zadusznym zakazane były określone roboty domowe takie jak: szycie, przędzenie, prasowanie, rąbanie drewna, cięcie sieczki czy wylewanie brudnej wody przez próg. Wszystko to dla bezpieczeństwa dusz, krzątających się wtedy po domostwie.

Oprac. Karolina Łucja Białke

Bibliografia:

1. R. Hryń-Kuśmierek, Z. Śliwa „Encyklopedia tradycji polskich” (1998)

2. B. Ogrodowska „Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne” (2007); seria Ocalić od zapomnienia

Obrazy:

zdjęcie główne - „Zaduszki” Jož Uprka (1897), źródło il.: Galeria Narodowa w Pradze

 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: