Gdańskie Wyżyny i przedwojenne wyścigi motocyklowe

Bundesarchiv, wyuścig motocyklowy, Gdańskie Wyżyny, Pruszcz Gdański, www.polnocna.tv, www.strefahistorii.pl

Przedwojenna wolnogdańska motoryzacja to prawdziwa obfitość wydarzeń i imprez. Jedna z najważniejszych z nich odbywała się co roku na terenie dzisiejszego Powiatu Gdańskiego.

 

Bartosz Gondek, Marek Kozłow

 

Mowa o…. rozgrywanej na tak zwanej pętli „Pruszczańsko-Jagatowskiej”. Już od pierwszej edycji, to znaczy od roku 1921, miały one charakter, z początku nieoficjalnych, mistrzostw Wolnego Miasta Gdańska w wyścigach motocyklowych. W wyścigach tych startowali zarówno amatorzy, jak i zawodnicy, posiadający licencję sportową. W pierwszym wyścigu na starcie stanęło zaledwie kilkanaście maszyn. Jak wspominali sami członkowie Gdańskiego Klubu Motocyklowego, były one różnej jakości , przeważnie skromnie wyposażone. Z biegiem lat stawka zawodników, tak więc i samych maszyn urosła do ponad 100. Dominującymi markami były motocykle BMW, Douglas, Harley Davidson, Norton,Triumph, Victoria. Już jednak od samego początku wyścig podzielono na trzy klasy – motocykli solowych do 250 ccm, dużych motocykli powyżej 250 ccm, motocykli z wózkami a nawet rowerów z silnikami. Wspomniana pętla została wybrana nieprzypadkowo. Gdy przyglądamy się mapie Wolnego Miasta Gdańska, to trasa z Praust (Pruszcza), przez Świncz (Schwintch), Jagatowo (Jetau), Trąbki Wielkie (Groß Trampken), Kłodawę (Kladau) do Pruszcza, liczyła nieco ponad 30 km, a charakteryzowała się, w pierwszej części długimi prostymi oraz łagodnymi długimi łukami, a od Trąbek zaś stawała się coraz bardziej kręta i ze stromymi spadami terenu. Stanowiła więc wyzwanie dla kunsztu jazdy. W 1925 roku organizatorzy postanowili przedłużyć pętlę o Gołębiewo Wielkie (Groß Golmkau). W następnych latach powrócono jednak do wariantu klasycznego.

Impreza nabyła z latami swojej swoistej celebry. Zawodnicy zbierali się w Pruszczu na rynku, przejeżdżając następnie do Jagatowa, gdzie miał miejsce start i meta wyścigu. Startowano najprawdopodobniej na wysokości wybudowań Żabianki (Schabionken), czyli dzisiejszej ulicy Żabianka. Z opisów wynika, że zawodnicy wchodzili w zakręt na drogę starogardzką z dużą prędkością, a miejsce to było areną wielu upadków. Żabianka była z jednej strony jedynym miejscem w odpowiedniej dla nabrania wysokiej prędkości odległości od zakrętu, w którym możliwe było zebranie maszyn, zawodników, organizatorów oraz oczywiście wieluset widzów. Startujący zawodnicy, w zależności od klasy mieli do przejechania od 6 do 11 okrążeń. Popularność imprezy wzrastała z każdym rokiem i już w połowie lat 20-tych była wyścigiem międzynarodowym. Do Pruszcza i Jagatowa zjeżdżali zawodnicy z Polski (Grudziądza, Bydgoszczy) i z Niemiec (z Elbląga i Królewca). Wyścig odbywał się w niedzielę, najczęściej pierwszą lub drugą niedzielę czerwca i stał się jedną z najliczniej obserwowanych imprez sportowych Wolnego Miasta, ale także rozległych okolic.

Swoje apogeum wyścig zdał się osiągnąć w roku 1930, gdy to 15 czerwca na Gdańskie Wyżyny, z samego miasta Gdańska zjechać miało kilkanaście tysięcy osób. Doliczając do nich niemalże wszystkich mieszkańców licznych wiosek, położonych wzdłuż trasy wyścigu, dla których pędzące motocykle były okazją, której w żaden sposób nie można było przegapić, możemy mieć już jako takie wyobrażenie masowości imprezy, przyciągającej więcej widzów niż największy spektakl piłkarski tamtych czasów. Najlepszym zawodnikiem wśród posiadających kartę zawodowców okazał się w 1930 r. Hans Rohr, który pokonał krętą trasę ze średnią prędkością 109 km/h. ! W imprezie wystartował też gdański motocyklista Bruno Zimmer, późniejszy powojenny mistrz motocyklowy Niemiec, który debiutował w tym wyścigu rok wcześniej. Tego samego 1930 roku Bruno Zimmer zdobył na torze żużlowym w Monachium, najbardziej prestiżową nagrodę sportu żużlowego 'Złoty Kask”. Przytaczając postać Bruno Zimmera należy zwrócić uwagę na uniwersalność motocyklistów tamtych czasów. Zimmer startował w mistrzostwach Wolnego Miasta w Klasie motocykli powyżej 250 ccm, tego samego roku został najlepszym żużlowcem w najważniejszych zawodach sezonu w Niemczech, a do historii tego sportu przeszedł jako legenda wyścigów motocykli z wózkami!

Kolejną ciekawą imprezą motorową rozgrywaną w Wolnym Mieście Gdańsku był „Bieg Hubertusa”, który startował spod hotelu Prauster Hof. Po rajdzie jego uczestnicy spotykali się na okazjonalnym raucie we Friedrich Wilhelm Schutzenhaus. Dzisiejszy Powiat Gdański był także celem rajdów motocyklowych, ogranizowanych przez wolnogdańskie związki skupiające miłośników jednośladów. W tym bardzo prężne stowarzyszenie użytkowników motocykli Harley Davidson.

To oczywiście tylko niewielki wycinek wolnogdańskich imprez motocyklowych i automobilowych, odbywających się na terenie tylko Powiatu Gdańskiego. To ukazuje skalę i powszechność tego zjawiska. Można śmiało przyjąć, że od kwietnia do października turysta i sportowiec motorowy mógł skorzystać przynajmniej z dwóch imprez miesięcznie. Zdarzały się jednak tygodnie, kiedy tych imprez było tak dużo, że wypełniały każdy weekend a chętny mógł sobie pośród nich wybierać. Działo się. 

 

(Red. Bartosz Gondek Marek Kozłow) fot. Bundesarchiv, tekst ukazał się takze w aktualnym wydaniu kwartalnika "Neony Tożsamość".

 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: