Afera naszyjnikowa - dramat w czterech aktach

Wśród opowieści o ciekawej biżuterii i klejnotach nie może zabraknąć tej o naszyjniku, który chyba najbardziej na świecie namieszał w historii i zmienił jej bieg. Ten klejnot i historia z nim związana, stał się punktem zapalnym Rewolucji Francuskiej, pośrednią przyczyną upadku francuskiej monarchii oraz morza krwi i hałd ściętych głów ofiar rewolucji. Poznajcie kulisy Afery naszyjnikowej.

Akt I: Ta głupia Austriaczka i banda darmozjadów

Maria Antonina – bo wszak o ostatnią królową Francji chodzi – była żoną Ludwika XVI. Doskonale odnajdywała się w roli dobrej i kochającej matki, jednak historia zapamięta ją raczej jako zupełną ignorantkę, w dziedzinie rządzenia. W tej kwestii ustępowała jedynie swojemu mężowi. Jej uwielbienie dla przyjęć i ekstrawagancji przeszło do legendy – odpowiednio podrasowane przez późniejszych oprawców, którzy jakość musieli usprawiedliwić swoje bestialstwo. Jednak w tej opinii jest coś więcej niż tylko ziarno prawdy. Królowa rzeczywiście bowiem dorobiła się przydomku  Madame Deficyt. Nic więc dziwnego, że wśród społeczeństwa stopniowo narastało niezadowolenie. Rozrzutna moda i nieumiarkowane wydatki osiągnęły katastrofalne rozmiary – w roku 1788 dwór kosztował Francuzów aż 15% rocznego budżetu. W końcu, w roku 1789, gniew ludu francuskiego doprowadził do wybuchu rewolucji. Jednak zanim wybuchła ta rzeź, w Paryżu miały miejsce wydarzenia, które przeszły do historii jako Afera Naszyjnikowa.  Zamieszana w nią była sama królowa. Dla jasności: Została wplątana w nią, nie z własnej woli, niejako też bez swojej wiedzy - ale ten fakt umknął uwadze społeczeństwa i zasadniczo był nieistotny. Maria Antonina po prostu pasowała do tego dramatu. Przypomnijmy: w tamtym czasie szybko rosły obciążenia podatkowe, których jednak nie płacili ani magnaci, ani arystokracja, ani tym bardziej dostojnicy kościelni, rósł też deficyt skarbca królewskiego. Aby załagodzić gniew ludu, trzeba było znaleźć winnego całej tej sytuacji. Król, jako ten, który próbował wprowadzać reformy, z oczywistych przyczyn nie nadawał się do bycia kozłem ofiarnym, jednak jego austriacka żona – jak najbardziej. Ją więc oskarżano w licznych pamfletach o rozwiązłość, wiarołomstwo, spiski i trwonienie majątku państwowego.

Maria Antonina

 

Akt II: Obrotna hrabina, Przedsiębiorczy mąż i otumaniony kardynał

Oliwy do ognia oskarżeń dolała tzw. "afera naszyjnikowa". Dotyczyła ona wielkiego oszustwa finansowego, rozegranego w latach 1784 – 1785 w imieniu królowej, choć bez jej udziału i wiedzy, w gronie: jednego kompletnie nieprzebiegłego kardynała, zabiegającego o względy monarchini, jednej obrotnej hrabiny (z przedsiębiorczym małżonkiem) i dwóch uczciwych bankierów-jubilerów, mających przypadkiem na zbyciu najdroższy naszyjnik wszechczasów, zwany „klejnotem dla królów”.

Naszyjnik 

Hrabina Jeanne de la Motte-Valois, w której żyłach płynęła królewska krew, ale której rodzina zdążyła nieźle zubożeć, wykombinowała sobie interes życia. Postanowiła wzbogacić się raz, a dobrze, wykorzystując w tym celu niczego nieświadomą królową. Hrabina zaproponowała kardynałowi de Rohan pośrednictwo w rzekomym zakupie dla królowej drogocennego naszyjnika. Przebiegła hrabina nieprzypadkowo wybrała tego właśnie kardynała, było bowiem powszechnie wiadomo, że de Rohan darzy królową szczególnymi względami.

Hrabina de la Motte

Wmówiła mu nie tylko zainteresowanie Marii Antoniny jego osobą, ale także ze szczegółami opisała marzenie królowej o posiadaniu owego naszyjnika. Według słów hrabiny, sama królowa nie mogła dokonać transakcji ze względu na sprzeciw oszczędnego męża. Kardynał uwierzył we wszystko i natychmiast zaangażował się w kupno naszyjnika, aby tym samym sprawić przyjemność damie swego serca.

Kardynał de Rohan

Wynegocjował z bankierami umowę na sprzedaż naszyjnika za 1,4 milionów liwrów, płatnych w czterech półrocznych ratach. Hrabina "uzyskała" podpis królowej na umowie, a kardynał kupił naszyjnik, który niezwłocznie przekazał hrabinie, a ona, na jego oczach, "posłańcowi" królowej i…

 

Akt III Wkurzeni jubilerzy: Płać królowo! Głupia królowa: Ale za co?

Gdy minął termin płatności pierwszej raty, jubilerzy wręczyli Marii Antoninie delikatną prośbę o zapłatę należności. Po przeczytaniu pisma nie zrozumiała ona, o co właściwie chodzi i sądząc, że to pomyłka, zbagatelizowała je. Po miesiącu nastąpiła jednak konfrontacja u króla, w której wzięli udział Maria Antonina, bankierzy i kardynał, który przedstawił Ludwikowi XVI umowę z podpisem:  Marie Antoinette de France. Okazało się, że umowa została podpisana innym charakterem pisma niż pismo królowej. Oszustka nie wiedziała również o tym, że Maria Antonina mogłaby używać w podpisie tylko de Lorraine d’Autriche, a nie de France. Oszustwo wyszło na jaw.

Tymczasem zniknął przedsiębiorczy małżonek hrabiny wraz z naszyjnikiem rzecz jasna. Schronił się w Londynie, zajmując się pokątną sprzedażą klejnotów z wyłudzonego naszyjnika. Wiedział, że nie mógł go sprzedać w całości – bo natychmiast zwróciłby na siebie uwagę, toteż rozmontowywał klejnot na pojedyncze kamienie i sprzedawał je poniżej rynkowej wartości.

Akt IV I żadne fakty tego nie zmienią

Sprawa znalazła swój finał w sądzie. Głównym oskarżonym przez Sąd Najwyższy był oczywiście kardynał de Rohan, wybronił się jednak(bo przecież jaki sąd skazałby księcia kościoła pochodzącego z jednego z najbardziej wpływowych rodów we Francji?) Tylko hrabina została skazana na chłostę, napiętnowanie i dożywotnie więzienie, z którego i tak po roku uciekła do Anglii. Jednak niezależnie od wyroku sądowego republikańscy wrogowie monarchii nadal głosili, że afera inspirowana była przez królową. Ludwik XVI odwołał się wtedy do parlamentu, by oczyścił królową z zarzutów. Lecz parlament, zdecydowanie wrogi monarchii, podtrzymał podejrzenia przeciwko królowej.

Takie też było główne oskarżenie, obok zdrady narodowej, jakie postawił jej Trybunał Rewolucyjny, skazując w 1793 r. na szafot. Prawda została ustalona i żadne fakty nie mogły już tego zmienić.  

Posłowie

Powiadają, że cała afera powstała w wyniku machinacji prowadzonych przez Iluminatów, z którymi związany był słynny magik i okultysta Cagliostro (Józef Balsamo). Niezależnie od tego, czy stała za nią tylko obrotna Hrabina Jeanne de la Motte-Valois z małżonkiem czy jakiekolwiek inne siły, konkluzji z niej jest kilka: Bogaci zawsze wywiną się od odpowiedzialności karnej – bo ta jest dla biedoty; Jak kraść to miliony - po co się romieniać na drobne; Maria Antonina musiała być winna – i żadne fakty nie mogły tego zmienić. Można pokusić się o stwierdzenie, że to nie Maria Antonina, ani kardynał de Rohan, zostali najbardziej pokrzywdzeni Aferą Naszyjnikową. Najbardziej pokrzywdzeni zostali oczywiście… jubilerzy - zostali bez naszyjnika i bez pieniędzy.

O co ta cała chryja? 
 
Jedyne 650 diamentów o łącznej wadze 2800 karatów miało wartość astronomicznej sumy ponad półtora miliona liwrów = 182 800 000 funtów = 226 883 183 dolarów = 211 379 249 euro = 893 965 120 złotych - o to właśnie. 
 

Karolina Łucja Białke

Na podstawie: "Jak zrujnować królową. Maria Antonina, skradzione diamenty i skandal, który zachwiał tronem Francji" w przekładzie Anny Gralak.
foto/wikipedia.pl
 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: