Sygnaturka na Bazylice Mariackiej, czyli po co robić niedokładną rekonstrukcję?

Nie da się ukryć, że fakt rekonstrukcji Małej Sygnaturki na Bazylice Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gdańsku bardzo ucieszył moją osobę jako miłośnika architektury. Nie mniej jednak owa przysłowiowa "wisienka na torcie" ma swoje ułomności, które nie są zauważalne, może nawet nieznane dla przeciętnego obserwatora.

Chodzi mi głównie o proporcje wykonanej rekonstrukcji. Na przedwojennych zdjęciach, oraz np. na technicznych rysunkach dokumentujących stan bazyliki (Die Marienkirche in Danzig, Berlin 1929) widać doskonale proporcje owej wieżyczki. Na załączonym poniżej zdjęciu przedwojennym mozna zauważyć, że odległosć od otworów "okiennych" do gzymsu, oraz dalej do podstawy linii dachu są dość niewielkie.

Natomiast współczesna rekonstrukcja nie do końca zrealizowała kształt tej średniowiecznej konstrukcji. Widać doskonale, że odległosci między w/w elementami są zdecydowanie większe, co jednozncznie deprecjonuje jej wartosć. Pytanie brzmi: kto jest odpowiedzialny za ustalanie ostatecznego kształtu tak ważnych elementów architektonicznych, do jakich niewątpliwie należy sygnaturka Bazyliki NMP w Gdańsku? Czy zespół osób odpowiedzialnych za tak poważne inwestycje nie ma dostępu do historycznej dokumenntacji fotograficznej, czy technicznej? Wątpie. Zastanawiam się wobec tego, czemu na największej gotyckiej ceglanej światyni świata dochodzi do sytuacji "fuszerki" rekonstrukcyjnej, która ma niewiele wspólnego z jej średniowiecznym odpowiednikiem (załączone zdjęcie). 

Jedyny dla mnie argument to mechanizm elektryczny dzwonu który jest w srodkum, ale wspołczesna technika nie wymaga od takich elementów tak wielkich przestrzeni, zeby zmieniać kształt wieży mającej średnice dwóch metrów.

Mariusz Tisler

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: