W Muzeum II Wojny Światowej zaczęła się cenzura - alarmuje twórca wystawy

Sytuację zmian w Muzeum II Wojny Światowej obserwujemy na strefahistorii.pl od samego początku. Po przejęciu przez dyrektora Karola Nawrockiego placówki rozpoczęły się zmiany, które krytykuje Janusz Marszalec, były wicedyrektor i twórca wystawy, który przyjął pracę na niższym stanowisku od nowej dyrekcji. Usunięty tekst odnosi się jednak do polityki. 

Marszalec opublikował na swoim facebooku oświadczenie, którego treść publikujemy w całości. 

"W Muzeum II Wojny Światowej zaczęła się cenzura. Pod nóż poszła wystawa poświęcona historii dzielnicy Wiadrownia, na której stanęło Muzeum. Nie jest to część wystawy głównej, ale dzieło dopełniające zasadniczą część naszej narracji. Zniknęła z niej opowieść o tym, jak minister kultury walczył z naszą instytucją i jak bronili jej zwykli ludzie. Pełny tekst tego, co usunięto, zamieszczam niżej. Usunięto również kilka zdjęć.


2 miesiące temu przyjąłem propozycję nowej dyrekcji pozostania w Muzeum na szeregowym stanowisku. Chciałem czuwać nad naszym dziełem i alarmować, gdyby ktoś chciał je niszczyć. Informowałem więc opinię publiczną, gdy ukrywano zdjęcia prof. Joanny Penson i opisy genezy Muzeum; alarmowałem, gdy z pracy wyrzucono Alicję Bittner. Cenzurując wystawę nowa dyrekcja przekroczyła Rubikon.
Dyr. K. Nawrocki niczym mnie nie zaskoczył – jest człowiekiem przewidywalnym w swych politycznych ambicjach, a ponieważ otrzymał od swojego środowiska politycznego misję przejęcia muzeum, realizuje ją z rewolucyjną gorliwością. Z wielkim rozczarowaniem patrzę natomiast na prof. Grzegorza Berendta, historyka, który w chwili objęcia stanowiska wicedyrektora Muzeum stał poza polityką. Miał być dobrą twarzą zmiany, koncyliacyjnym naukowcem. Dzisiaj zgodził się brać udział w cenzurowaniu cudzego dzieła. 


Nie godzę się na to. Nie chce czekać na dalsze ingerencje w wystawę, zapowiadane przez dyr. Nawrockiego, który nie zdążył nawet gruntownie jej poznać. Nie chcę być częścią zespołu, z którego eliminuje się fachowców a zatrudnia osoby związane z partią polityczną. Nie chcę dłużej być podwładnym dyrektora, który na moje pytanie o politykę kadrową odpowiada, że ci, którzy będą „spokojni”, będą mogli pracować. Nie chcę dłużej przebywać w małostkowej atmosferze instytucji, w której kwestionuje się dorobek poprzedników. Prof. Berendt i dyr. Nawrocki biorą na siebie dużą odpowiedzialność. Jeśli z wielkiego projektu, który miał być polskim oknem na świat, uczynią zaścianek, będzie to coś więcej niż zmarnowana szansa. Dlatego odchodzę z Muzeum, złożyłem wypowiedzenie, za trzy miesiące kończę swoją największą zawodową przygodę. Dziękuję wszystkim za minione lata, zwłaszcza za wsparcie w ciągu ostatniego roku. Sprawa na tym się jednak nie kończy, walka o wystawę dopiero się zaczyna.
 Wyrzucony przez dyrektorów Muzeum tekst wystawy na poziomie „O”:

WBREW PRZECIWNOŚCIOM
Wiosną 2016 r. nowy minister kultury Piotr Gliński nieoczekiwanie zapowiedział połączenie Muzeum II Wojny Światowej, którego budowa znajdowała się wówczas na ukończeniu, z istniejącym jedynie na papierze Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 r. Decyzja taka oznaczała faktyczną likwidację naszej placówki. Na skutek licznych protestów w kraju i zagranicą minister częściowo zmienił swój plan, zgadzając się na dokończenie budowy muzeum i montaż jego wystawy głównej.
NA USTACH CAŁEGO ŚWIATA
Zaskakująca decyzja ministra Glińskiego wywołała falę powszechnej krytyki. W obronie Muzeum II Wojny Światowej wystąpili najwybitniejsi historycy z całego świata. Część darczyńców, którzy przekazali swoje pamiątki rodzinne do naszych zbiorów, zapowiedziała ich wycofanie. Muzeum stało się przedmiotem żywego zainteresowania opinii publicznej nie tylko w Polsce, ale i zagranicą.
CZY WOJNA MOŻE HARTOWAĆ CZŁOWIEKA?
Decyzję ministra powszechnie uważano za próbę podporządkowania sobie Muzeum II Wojny Światowej przez rządzącą w Polsce od 2015 r. partię Prawo i Sprawiedliwość. Jej zwolennicy nie ukrywali, że chcieliby zmienić kształt wystawy. Krytykowali Muzeum za ukazywanie doświadczeń innych narodów i cierpień ludności cywilnej. Wojnę chcieli przedstawiać jako pozytywne doświadczenie, które hartuje człowieka. Opinie takie wywołały w kraju zdziwienie i oburzenie. 
W OBRONIE MUZEUM
Muzeum II Wojny Światowej mogło zawsze liczyć na życzliwość i wsparcie mieszkańców Trójmiasta. Jesienią 2016 r. tutejszy Komitet Obrony Demokracji zorganizował akcję protestacyjną przeciwko planom likwidacji naszej placówki, która odbyła się pod hasłem „Historia jest bezpartyjna”. Jej uczestnicy rozwiesili biało-czerwone kokardy wokół budynku Muzeum."

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: