Citroen CX - awangardowy, kosmiczny, nietuzinkowy

Bogini, jak zwykło się nazywać DS, przetrwała w salonach aż 19 lat. W latach siedemdziesiątych kształty karoserii z trudem opierały się już duchowi czasu - Francuzi zdawali sobie sprawę z konieczności opracowania następcy.

Priorytety były proste - samochód musiał mieć obszerne, dwubryłowe nadwozie, komfortowe, hydropneumatyczne, zawieszenie i ilość "bajerów", która nie pozostawiałaby wątpliwości, co do tego, która makra jest absolutnym numerem jeden w budowaniu luksusowych pojazdów. Tak właśnie narodził się Citroen CX, którego oficjalna premiera odbyła się w 1974 roku na salonie paryskim. Auto stało się z miejsca ulubieńcem Francuskich arystokratów, lubiących nieco ekstrawagancji. Francuzi w unikalny sposób nawiazali modelem CX do niesamowitej sylwetki modelu DS.


Już sama nazwa - CX - świadczyła o tym, że w motoryzacji idzie nowe. Zapożyczono ją od skrótu, jakim oznaczało się współczynnik oporów aerodynamicznych nadwozia. Nowy model Citroena był pierwszym autem na świecie, przy projektowaniu którego stylistykę w tak ogromnym stopniu określały zasady aerodynamiki. Co ciekawe znów w ruch poszły modele z gliny a nie komputery.

Projekt przemyślano pod każdym względem - charakterystyczna, wklęsła tylna szyba (po którą sięgnięto również w przypadku współczesnego Citroena C6) nie była żadnym "widzimisię" stylistów. Jej kształt zaprojektowano tak, by tworzące się nad nią zawirowania powietrza, samoistnie ją oczyszczały. Nie było więc potrzeby stosowania tylnej wycieraczki.

 

 

O takich rozwiązaniach, jak samopoziomujące się zawieszenie hydropneumatyczne nie warto nawet wspominać - jego obecność była oczywistością. Na bezpieczeństwo wpływały jednak takie patenty, jak hydropneumatyczne hamulce czy układ wspomagania kierownicy Diravi. Ten ostatni, dzięki mechanicznemu połączeniu ze skrzynią biegów (za pomocą stalowej linki obracającej zaworem odśrodkowym) dostosowywał siłę wspomagania do prędkości jazdy. Tak, tak - w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku! Układ dbał również o to, by po puszczeniu kierownicy, samoczynnie powracała do położenia wyjściowego.

Auto samo prostowało więc koła, nawet na postoju. Francuzi pomyśleli również o tym, jak przednionapędowy samochód poradzi sobie na zatłoczonych uliczkach europejskich miast. Z tego względu rozstaw kół tylnej osi był mniejszy niż przedniej, co pozwalało na ciasne manewry bez obawy przed zahaczeniem tylnym kołem o krawężnik.

Wszystko to sprawiło, że już w momencie debiutu, Citroen CX okrzyknięty został Samochodem Roku 1975.

Dziś to już poszukiwany model kolekcjonerski - zwłaszcza te, które pochodzą z tzw. serii pierwszej - rozpoznawanej po chromowanych zderzakach. Lata 80-te należały ewidentnie do modelu TURBO o mocy 168 KM. W roku 1989 pojawił się następca - model XM, który oprócz aerodynamicznej sylwetki posiadał również swoiste kanty, tak charakterystyczne dla schyłka lat 80-tych. 

Bartłomiej Chruściński / Zdj. Citroen

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: