Amerykański jesiotr z Bałtyku na pruszczańskiej ulicy

Przełom marca i kwietnia były niegdyś w Pruszczu Gdańskim czasem możliwych wylewów i powodzi. Nie inaczej było w roku 1888. kiedy to powódź, oprócz zniszczeń, przyniosła mieszkańcom miasteczka także bardzo nietypową niespodziankę.

Na krótko przed Wielkanocą spadły ogromne masy śniegu a w Wielki Czwartek przyszła tak gwałtowna odwilż, że skute lodem koryta rzek nie były w stanie odebrać płynącej polami wody. W Wielki Piątek 30 Marca 1888 roku wylał w ten sposób Kanał Raduni, który przelał się przez szosę a następnie wylał na łąki. Druga fala wylała w okolicach ulicy Krótkiej a tym masom wody nie zdołał się przeciwstawić stary domek wdowy Kraus, który został częściowo przez nie wyrwany. Tak szybko jak woda Nowej Raduni przybrała, tak szybko też opadła , gdy tego samego dnia przerwała wał w mieście znajdując dla siebie ujście. Dalego grzej wezbrała woda na Starej Raduni. Na szczęście pruszczańskie śluzy zostały odpowiednio wcześniej uwolnione od lodu przy pomocy ładunków wybuchowych założonych przez gdańskich saperów. Woda znalazła odpływ a śluzsom nic już nie zagrażało. Wkrótce potem woda Starej Raduni przerwała wał pomiędzy mostkiem a dworcem. Zalała budynek dworcowy i przerwała nasp kolejowy. Do pomocy wezwano wówczas z Gdańska wojsko. Konsekwencją było wstrzymanie na wiele dni ruchu kolejowego pomiędzy Gdańskiem a Pruszczem Gdańskim, a podróżni zmierzający do Tczewa musieli korzystać z wozów konnych. Woda poczyniła też znacznie szkody w Pruszczańskiej Wsi Parafialnej i na Pruszcz Polu, gdzie pozostawiła po sobie wiele zniszczonych domów i drogę.  Oprócz zniszczeń pozostawiła po sobie także bardzo nietypową pamiątkę. Przelaniu się mas wody ze Starej Raduni zauważono dużego, 26 kilogramowego jesiotra, który został schwytany przez robotników Langnaua, Johanna Konsiorra, Martina Neumanna i Johanna Bluma i triumfalnie przeniesiony przez miejscowość.  Kupił go jeden z gdańskich handlarzy ryb.

Rybą, która podczas wiosennej powodzi 1888 roku wpłynęła w miasto, był według wszelkiego prawdopodobieństwa, dziko żyjący jesiotr bałtycki, duża, dwuśrodowiskowa ryba o ciekawej, bo dosyć niejasnej pozycji taksonomicznej. Wcześniej uważana była za bałtycką populację jesiotra zachodniego a obecnie jest uznawana za wschodnią populację występującego wzdłuż atlantyckich wybrzeży Ameryki Północnej jesiotra ostronosego. W Bałtyku jesiotr pojawił się dosyć późno bo około 4000–5000 lat temu. Z neolitu i wczesnego średniowiecza znane są udokumentowane dowody obecności tej ryby, w postaci rysunków naskalnych na półwyspie Besov Nos i pozostałości części kostnych jesiotra odkrytych m.in. na terenie Wolina i Gdańska. Z badań wynika, że najwięcej jesiotrów łowiono w VIII wieku. Od tamtej pory liczebność populacji ciągle się zmniejszała. Na początku XX wieku nastąpił tak duży spadek liczebności populacji, że ryba straciła znaczenie gospodarcze. Częściowe zakazy połowów wprowadzono już w 1918 na Pomorzu Zachodnim i w 1932 w dorzeczu Wisły. Od 1936 obowiązywał całkowity zakaz połowów, co nie uchroniło ryby przed wyginięciem. Od lat 40. XX wieku nie stwierdzono obecności osobników młodocianych. Ostatnie osobniki notowano na terenie Polski w 1965 w dolnym biegu Wisły, w okolicach Chełmna oraz w ujściu Wisły w 1971, a prawdopodobnie ostatniego z populacji bałtyckiej złowiono w maju 1996 w Estonii. Od 1996 prowadzone są prace zmierzające do restytucji jesiotra w polskich wodach. W ramach tych działań – pod koniec 2009 roku – wypuszczono do Zatoki Pomorskiej ponad 100 oznakowanych osobników jesiotra ostronosego o średniej długości ok. 1,2 m i masie powyżej 10 kg. W reintrodukcji wykorzystuje się jesiotry z St John River, które są genetycznie najbardziej zbliżone do wymarłych populacji jesiotrów bałtyckich.

(Red.) Kronika Wsi Pruszcz Wilhelma Hoffmana, Wikipedia, Restytucja jesiotra bałyckiego. Fot: Wikipedia, arch Strefyhistorii.pl

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: