Anna Walentynowicz - wspomnienie w dniu rozpoczęcia grudziądzkiego procesu

Gdański Oddział Instytutu Pamięci Narodowej przypomniał, że 9 marca 1983 roku przed sądem w Grudziądzu rozpoczął się proces Anny Walentynowicz, oskarżonej o kontynuowanie działalności związkowej podczas stanu wojennego. Współzałożycielka NSZZ „Solidarność” została skazana na 1,5 roku kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. Do więzienia trafiła 4 grudnia 1983 roku, po tym jak przyłapano ją na próbie wmurowania tablicy upamiętniającej górników z kopalni „Wujek”. Dziś jest więc dobry dzień, by przypomnieć sylwetkę Anny Solidarność. 

Urodziła się 15 sierpnia 1929 w Siennem niedaleko Równego na Wołyniu, w chłopskiej rodzinie ukraińskich protestantów jako córka Nazara i Pryśki Lubczyków. We wrześniu 1937 zmarła jej matka. Anna Lubczyk w dzieciństwie ukończyła cztery klasy szkoły powszechnej - w czasie wojny szkoła w Seinnem została zlikwidowana przez Niemców. W wieku 12 lat, z powodu biedy, zmuszona była pójść do pracy do polskich zarządców pobliskiego majątku Pustomyty, którzy prawdopodobnie w grudniu 1943 r. zabrali ją ze sobą mówiąc – niezgodnie z prawdą – że jej bliscy nie żyją. Razem z nimi znalazła się w Malcowiźnie (obecnie Rudniki) pod Warszawą. Stąd razem ze swymi gospodarzami przeniosła się później w okolice Gdańska, gdzie pracowała w gospodarstwie rolnym. Potem zatrudniła się w piekarni, a następnie w fabryce margaryny.

Od przodownicy do opozycji

W listopadzie 1950 roku Anna zapisała się na kurs spawacza i trafiła do Stoczni Gdańskiej im.Lenina. Szybko stała się przodownicą pracy. Wyrabiała 270% normy. Jej zdjęcia trafiały do gazet. W nagrodę, jako członkini komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, została wysłana w sierpniu 1951 na zjazd młodzieży do Berlina. Jednakże wkrótce potem oddała legitymację ZMP i wstąpiła do Ligi Kobiet. Jako działaczka tej organizacji zaczęła zabiegać o prawa pracowników.

To właśnie wtedy zaczęły się jej kłopoty z Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego. Z jednak czasem ciężka praca spawacza zrujnowała jej zdrowie. Zrezygnowała z możliwości uzyskania świadczenia rentowego i przekwalifikowała się na suwnicową. W 1968 r., gdy domagała się wyjaśnienia defraudacji pieniędzy z funduszu zapomogowego, podjęto pierwszą - nieudaną, próbę wyrzucenia jej z pracy. W obronie koleżanki stanęła cała załoga wydziału W-3, gdzie pracowała. 

Podczas robotniczego protestu w grudniu 1970 roku Anna Walentynowicz przygotowywała strajkującym posiłki. W styczniu 1971 wybrano ją na delegatkę na spotkanie z I Sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem. W 1978 roku została jedną ze współzałożycieli Wolnych Związków Zawodowych. Działała jawnie. Jej mieszkanie było punktem kontaktowym WZZ. To sprowadziło na nią dotkliwsze szykany ze strony Służby Bezpieczeństwa MSW: zatrzymania na 48 godzin, rewizje, groźby zwolnienia z pracy. Codzienność Walentynowicz wypełniała odtąd walka z systemem. 

Matka Solidarności musi zginąć 

8 sierpnia 1980roku, na pięć miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego, dyscyplinarnie zwolniono Ją z pracy. Decyzja dyrekcji wywołała 14 sierpnia strajk, w czasie którego powstał NSZZ "Solidarność". Pierwszym postulatem protestujących robotników było przywrócenie Anny Walentynowicz do pracy. Władza uległa żądaniom strajkujących i pani Anna wkrótce została przywrócona do pracy. 

W 1981 roku podczas spotkania z robotnikami w Radomiau dwóch funkcjonariuszy SB MSW we współpracy z tajnym współpracownikiem o pseudonimie "Karol” miało podjąć próbę zabicia Walentynowicz. Mieli podać jej dużą dawkę leku furosemid i spowodować śmiertelne odwodnienie lub użyć cyjanku potalu z solą talu. 

W 2009 roku Instytut Pamięci Narodowej postawił im zarzuty. W sierpniu 2010 warszawski pion śledczy IPN skierował sprawę przeciwko Tadeuszowi G., Markowi K. i Wiesławowi S. do Sądu Okręgowego w Radomiu.

Po wybuchu stanu wojennego i rozbiciu siłą strajku w Stoczni Gdańskiej była internowana. 9 marca 1983 Walentynowicz stanęła przed sądem w Grudziądzu oskarżona o organizowanie strajku w grudniu 1981 roku. Na rozprawie był obecny również Lech Wałęsa. Walentynowicz skazano na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Do zakładu karnego trafiła 4 grudnia 1983 za udział w próbie wmurowania tablicy upamiętniającej górników kopalni "Wujek". Z więzienia w Lublińcu - gdzie odbywała karę, zwolniono ją w kwietniu następnego roku. 5 kwietnia 1984 roku sąd w Katowicach odroczył na czas nieokreślony proces Anny Walentynowicz i Ewy Tomaszewskiej ze względu na zły stan zdrowia oskarżonych - aresztowanych pod zarzutem zorganizowania manifestacji w grudniu 1983 roku pod krzyżem przy Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek" w Katowicach. 

Po zabójstwie księdza Jerzego Popiełuszki Anna Walentynowicz zainicjowała protest głodowy - przeprowadzony od 18 lutego 1985 do 31 sierpnia 1986 w krakowskiej parafii ks. Adolfa Chojnackiego. W latach osiemdziesiątych krytykowała ówczesne kierownictwo związku skupione wokół Lecha Wałęsy. Istotą sporu stała się informacja o Wałęsie jako tajnym współpracowniku SB i sprzeciw Walentynowicz wobec polityki prowadzącej do Okrągłego Stołu, określanej przez nią jako „ugodowa”. Pozostawała za to w kontakcie ze środowiskiem Andrzeja Gwiazdy. Z tego też względu po 1989 roku nie utożsamiała się z polityką rządzących partii postsolidarnościowych.

Zawsze pomocna

W wyborach parlamentarnych w 1993 roku bez powodzenia kandydowała do Sejmu z listy komitetu „Poza Układem” uzyskując wynik - 1431 głosów. W 1995 w formie listu otwartego zwróciła się z szeregiem krytycznych pytań do Lecha Wałęsy.

W 2000 r. odmówiła przyjęcia tytułu honorowego obywatela Gdańska. Będąc w trudnej sytuacji materialnej, w 2003 r. wystąpiła o 120 tys. złotych odszkodowania za prześladowania w latach osiemdziesiątych, choć wcześniej wykluczała taki krok. W lutym 2005 Sąd w Gdańsku odmówił przyznania świadczeń ze względu na przedawnienie roszczeń. Po wyroku sądu o przedawnieniu roszczeń A. Walentynowicz nie zgodziła się przyjąć emerytury specjalnej od Prezesa Rady Ministrów Marka Belki. Ostatecznie w kolejnej instancji sąd przyznał jej 70 tys. złotych odszkodowania.

W lipcu 2006 roku gdański oddział Instytutu Pamięci Narodowej ujawnił, że Annę Walentynowicz inwigilowało ponad 100 funkcjonariuszy oraz tajnychwspółpracowników SB a w 1981 roku planowano jej zabójstwo. 3 maja Anna Walentynowicz została odznaczona Orderem Orła Białego. To najwyższe państwowe odznaczenie odebrała z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego. 

Krzysztof Wyszkowski ze względu na etos Anny Walentynowicz i jej związanie z ideą Solidarności nadał jej przydomek Anna Solidarność.

Dnia 10 kwietnia 2010 roku Anna Solidarność zmarła w katastrofie Smoleńskiej w drodze na uroczystości związane z obchodami 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. Jej ciało spoczęło na gdańskim cmentarzu Srebrzysko.

"Ania Walentynowicz. Mówi tak, jakby deklamowała. Tyle że ona tak widzi i czuje. Nie ma w niej nic z pozy. Chłopskie dziecko, które przez całą noc się modliło, żeby przyjęli je do stoczni. A potem żarliwa działaczka ZMP, przodownica pracy, której portret wisiał przed bramą. Społecznica naturalna, z głębokim przekonaniem, że o ludzi trzeba walczyć, z ludźmi trzeba być. Walcząca samotnie. W czasie strajku w 1970 gotowała jedzenie robotnikom. Zawsze skora do niesienia tej najprostszej pomocy, pozamiatania, umycia schodów." - tak Jacek Kuroń opisał legendarną suwnicową. 

foto: wikipedia.pl 

info: Oddział Gdański Instytutu Pamięci Narodowej, Wikipedia, 

Karoll 

 

 

 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: