Charles Berg - Kostrzyn cz. II

Mamy dla czytelników strfahistorii.pl niespodziankę. To mini opowiadanie Charlsa Berga - "Kostrzyn", które w odcinkach zamieścimy na łamach portalu. Autor jest znany w Gdańsku jako twórca kryminałów retro z dawnym Gdańskiem w tle. Debiutancka książka Charlesa Begra "Smierć w Oliwie" została wybrana najlepszym kryminałem na lato portalu granice.pl. 

Pierwsza część opowiadania  Kostrzyn dostępna TUTAJ

To, że Meller popełnił samobójstwo wydawało się tak bardzo oczywiste, że nikt nie spodziewał się innego obrotu spraw. Nikt nie spodziewał się również sekcji zwłok, oględziny miały bowiem przynieść jedynie stwierdzenie zgonu bez udziału osób trzecich. Tymczasem w raporcie jako przyczynę śmierci lekarz podał utonięcie - na co wskazywać miała woda w płucach i płyn topielny w żołądku. Oczywiście możliwa była sytuacja, w której mężczyzna znieczulony morfiną najpierw podcinał sobie żyły i leżąc w wannie powoli tracił świadomość, by jeszcze przed całkowitym wykrwawieniem osunąć się poniżej lustra wody i zachłysnąć się nią. Kilka haustów czy też podświadoma próba zaczerpnięcia powietrza, gdy głowa znajdowała się już poniżej lustra wody mogło spowodować, że w żołądku pojawił się płyn -to jeszcze można było wyjaśnić. Co jednak z kolejnymi punktami raportu, z których jednoznacznie wynikało, że duże stężenie morfiny występowało jedynie w punkcie iniekcji - tym samym musiała ona zostać wstrzyknięta, gdy Teodor już nie żył. Nawet pocięte nadgarstki budziły zastrzeżenia lekarza, który sugerował, że w organizmie zostało zbyt dużo krwi jak na tego typu zgon. Holtz przeczytał protokół jeszcze dwukrotnie sprawdzając czy czegoś nie pominął. Niestety za każdym razem wnioski były takie same – Teodor Meller został zamordowany.

Jak w takim razie należało traktować list pożegnalny, w którym odrzucony przez Konstancję Adler pięćdziesięcioletnią wdowę po aptekarzu, Meller żegnał się ze światem?

Konstancja z niedowierzaniem spojrzała na wiadomość:
 
-Nie mogę uwierzyć, że popełnił samobójstwo i to z mojego powodu? Co prawda odrzuciłam jego zaręczyny, ale kiedy rozmawialiśmy po raz ostatni wydawał się odrobinę smutny, ale pogodzony z tym, że między nami nic nie będzie.
 
-Kiedy to było ? – zapytał Holtz.
 
-W piątek, po południu. Spotkaliśmy się na rynku. Ja szłam do przyjaciółki, a on chyba wracał z pracy. Przywitaliśmy się, porozmawialiśmy przez chwilę i rozeszliśmy się, każdy w swoją stronę. Bez gniewu, żalu czy radości, po prostu jak zwykli znajomi.
 
-Zwykli znajomi raczej nie składają sobie propozycji matrymonialnych ? – wtrącił Holtz starając się dowiedzieć czegoś więcej o siedzącej naprzeciwko kobiecie.
 
-Z Teodorem znaliśmy się niemal od dziecka. Mieszkaliśmy niedaleko, nasi rodzice się przyjaźnili, spędzaliśmy więc ze sobą sporo czasu. Kiedy on poszedł na studia nasz stosunki nieco się rozluźniły, co prawda pisywaliśmy do siebie, ale on był w Berlinie a ja tutaj. Kiedy zaś wrócił wszystko było już inaczej. Byłam już zaręczona z Maksymilianem i wkrótce mieliśmy wziąć ślub. Teodor mówił, że mnie kocha i chciał, żebym z nim uciekła, ale nie mogłam, kiedy mu o tym powiedziałam sam wyjechał. I przez wiele lat nie miałam od niego żadnych wiadomości. Spotkałam go dopiero rok temu w bibliotece. Zaczęliśmy wspominać dawne czasy i tak od słowa do słowa nasza znajomość odżyła. Przyjemnie się nam rozmawiało i czułam się dobrze w jego towarzystwie, ale gdy się oświadczył po prostu oniemiałam. Maksymilian zmarł kilka lat wcześniej, ale nie chciałam ponownie się wiązać. Zwłaszcza, że dla mnie Teodor był tylko przyjacielem.
 
Kapitan podziękował za rozmowę i wyszedł z małego mieszkanka znajdującego się na pierwszym piętrze kamienicy przy rynku tuż nad apteką „Hof Apotheke” prowadzoną przez najstarszego syna Herr Adlera noszącego, tak samo jak ojciec imię Maksymilian. Konstancja miała jeszcze troje dzieci - Wiktorię, która wyszła za mąż za kupca z Berlina, Wilhelma pracującego w szczecińskiej stoczni oraz Annę, która na początku roku ożeniła się i przeprowadziła się na wieś.
 
Wdowa zdawała się wyraźnie dotknięta wiadomością o śmierci niedoszłego narzeczonego, zwłaszcza, że Holtz umyślnie pominął fakt, że według lekarza Meller nie popełnił samobójstwa tylko został zamordowany. Policjant postanowił na razie przemilczeć tą informację licząc, że dzięki temu osoby z którymi miał zamiar porozmawiać nie będą się czuły jako potencjalni sprawcy. Kolejną osobą na liście był Maksymilian Adler. Jako syn Konstancji mógł być niezadowolony z osoby ewentualnego ojczyma, ponadto jako aptekarz miał dostęp do morfiny. Warto byłoby jeszcze sprawdzić kto po śmierci Herr Adlera został właścicielem „Hof Apotheke”.
 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: