Obrona Orłowa we wrześniu 1939 roku

Jedną z najważniejszych bitew września 1939 roku na Pomorzu była bohaterska obrona Kępy Oksywskiej. Przed tą bitwą dochodziło do innych, poważnych starć, jednym z nich była obrona linii Kolibki-Orłowo.

Bliskość Wolnego Miasta Gdańska z przeważającym żywiołem niemieckim, a także rewizjonistycznymi nastrojami w Republice Weimarskiej spowodowała, że powstająca Gdynia znajdowała się w strefie zagrożonej agresją. Już w 1924 decyzją Sztabu Generalnego roku utworzono Obszar Celny Gdynia. W roku 1937 roku stworzono Morską Brygadę Obrony Narodowej oraz 2. Morski Batalion Strzelców. Batalion miał Siedzibę w nowych koszarach w Redłowie. W roku 1939 przystąpiono do kopania transzei, czyli rowów strzeleckich. W lipcu kierownictwo Lądowej Obrony Wybrzeża objął pułkownik Stanisław Dąbek. Obawiano się ataku od strony powietrz, morza oraz przełamania granicy Wolnego Miasta Gdańska z Polską w Kolibkach.

Na tej linii atakowała „Brygada Eberhardta”, składała się ona z dwóch pułków policji, przekształconych w piechotę oraz z oddziału SS „Heimwehr Danzig”. Było to łącznie niemal 12 tysięcy ludzi, a ich wyposarzenie to niemal 70 armat. Głównym zadaniem według dokumentów był atak od strony Sopotu w kierunku Orłowa i błyskawiczne zajęcie Gdyni. Dodatkowo miano poprowadzić uderzenie od strony Lęborka oraz skorzystać z pomocy kawalerii i dwóch pułków Grenzwache- Straży Granicznej. O godzinie 4.45 rozpoczęto atak w kierunku Kolibek, zajmując posterunki polskich pograniczników. Już o 10 zajęto część Orłowa i Małego Kacka, jednakże Polacy kontratakowali korzystając ze wsparcia 2  bataliony 2 Morskiego Pułku Strzelców. Próbowano posłużyć się dywersantami z V kolumny, którzy z młyna Horsta Kühna nad rzeką Kaczą ostrzeliwali polskie pozycje. Miało to dla nich tragiczny finał, gdyż wszyscy zostali rozstrzelani. Polacy nocą dokonali wypadu na Kolibki, którym dowodził ppłk. Ignacy Szpunar. Zdobyto stację kolejową w wielkim Kacku oraz całą posiadłość kolibkowską. Przy znikomych stratach własnych zabito, raniono lub wzięto do niewoli kilkudziesięciu nieprzyjaciół.

Niestety już w dzień 207 Dywizja Piechoty Landwehry odcięła walczące jednostki od kraju łącząc się z wysuniętymi jednostkami gdańskiej policji. Dalsze działania wymagały więc dużej sprawności w logistyce. Uderzenie niemieckie jednak szczęściem dla broniących się zelżało, gdyż przynosiło duże straty. Polacy po raz kolejny postanowili kontratakować. Nocą z 3 na 4 września pod osobistym dowództwem płk. Dąbka oddziały 2. Morskiego Pułku Strzelców wzmocnione improwizowanym pociągiem pancernym przypuściły atak na pozycje niemieckie. Zdobyto stację kolejową w Osowie oraz ponownie przejściowo zajęto Kolibki.

W drugim tygodniu września wciąż była kontynuowana walka na przedpolu portu w Gdyni czyli Orłowie i Kolibkach. Duże straty wywołał ostrzał pozycji 2 MPS przez pancernik „Schleswig-Holstein” 8 września. Starano się poprawiać umocnienia ziemne oraz poprawić zaopatrzenie, jednakże wycofanie się 1 MPS z Wejherowa na Kępę Oksywską spowodował możliwość zamknięcia Orłowa w potrzasku. 12 września niepokonani obrońcy Kolibek, Redłowa i Orłowa otrzymali rozkaz opuszczenia stanowisk i udania się na Oksywie. Z takiego obroty niezadowolony był nawet sam dowódca płk. Dąbek, który porównywał kępę do głębokiego talerza, do którego „Niemcy będą pluć ze wszystkich stron”. Tak było rzeczywiście, bowiem 19 września zakończyła się bitwa o Kepę Oksywską przynosząca większe straty po stronie polskiej niż zdobywanie wzgórza Monte Cassino.

Mieszkańców Orłowa czekała natomiast okrutna zemsta najeźdźcy, bowiem to ta dzielnica padła ofiarą pierwszych przymusowych przesiedleń w II wojnie światowej. Bohaterskich żołnierzy 2 Morskiego Pułku Strzelców upamiętnia obelisk w Kolibkach tuż przy dawnej granicy Gdyni i Wolnego Miasta Gdańska. Natomiast mauzoleum z 515 pochówkami obrońców znajduje się w Redłowie.

Piotr Celej

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: