Z wizytą u sportowych rycerzy. Tak trenują

O sportowych walkach rycerskich pisaliśmy na strefahistorii.pl wielokrotnie. W miniony weekend uczestniczyliśmy w otwartym treningu bohurtowym w Radziejowicach z udziałem zawodników: Dies Irae, Niepokorni Orzesze Bartex oraz Fabryki Świń. 

Radziejowice, niewielka miejscowość kilkadziesiąg kilometrów na południowy zachód od Warszawy. Miłośnikom historii to miejsce znane jest przede wszystkim z zespołem parkowo-pałacowym z przełomu XVIII i XIX wieku. Wśród obiektów dawnego majątku jest też wozownia - obecnie Gminny Ośrodek Kultury. To właśnie pod nim odbył się otwarty trening buhurtowców. 

Jak wygląda taki trening? Ćwiczenia w Radziejowicach były dość wyjątkowe. Ze względu na swój otwarty charakter rozstawiono namiot, w którym nawet znajdował się... laptop do pokazywania zawodów Polskiej Ligi Walk Rycerskich. Tradycyjnie trening rozpoczął się od rozgrzewki. Najpierw ogólnorozwojówka, by przejść do tabaty - czyli czterominutowego interwałowego treningu metabolicznego, który ma angażować jak najwięcej mięśni ciała. Później już zajęcia właściwe dla rycerstwa - Krzysztof Wcher z Dies Irae pokazywał jak wykonać rzuty podczas klinczu.

fot. pc

Chwila odpoczynku i znana komenda - ubieramy się. Chodzi oczywiście o założenie blach - kompletu zbroi. W międzyczasie wywiady dla lokalnego radia oraz prasy - trening miał charakter otwrty również po to by promować nowy sport walki. Sam trening w zbroi to już zadaniówka - rzuty, próby wyjścia z klinczu. Walka 2 vs 1 - próba oswobodzenia się z trudnej sytuacji. Przez kolejne minuty huk stali i rumor ciskanych po trawie pancernych wojowników rozbrzmiewa w słonecznym parku. Treningom przygląda się gromadka widzów, część z nich przyniosła nawet koce by wygonie, w piknikowej atmosferze obejrzeć walki. Oczywiście rycerze-sportowcy znaleźli też chwilę by wyjaśnić techniki, a także opowiedzieć co nieco o świecie średniowiecza. 

fot. pc

fot. Gminne Centrum Kultury "Powozownia" w Radziejowicach

- Rycerz rzadko umierał na polu walki. Przeciwnik wolał go rozbroić i mieć okup za pojmanego bogacza - wyjaśniał Krzysztof Wicher. W dyskusji rycerze wyjaśniali też tajniki organizacji dawnych chorągwi rycerskich oraz wprowadzali w niuanse bitew średniowiecznych. Potem oczywiście tradycyjna chwila na fotografię z rycerzem oraz przymiarki elementów zbroi przez najmłoszych. Trening, trwający ponad cztery godziny, był okazją by zobacyć świat spotowych walk rycerskich na żywo. A po dwóch dniach zaczęły być odczuwalne zakwasy i naciągnięcia mięśni.

pc

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: