Unikalne polskie szable bojowe na gdańskiej aukcji militariów

2 kwietnia w Sopockim Domu Aukcyjnym rusza jedna z największych w ostatnich latach w Polsce, aukcji militarów. Wśród ponad trzystu przedmiotów znajduje się niezwykle silna reprezentacja przedwojennych, polskich szabli bojowych – jednego z najbardziej romantycznych symboli wojska II RP. O szablach jezdnych i pieszych, należących do wszystkich korpusów WP, które możemy oglądać do czasu aukcji w SDA, pisze rekonstruktor, miłośnik historii i bronioznawca

Piotr Torłop

- Część 1. Szabla polska wz. 34



Dwudziestolecie międzywojenne to czas, gdy taktyka walki wielkich jednostek kawalerii,
w rozwiniętych szykach konnych, gdzie w codziennym użyciu była lanca i szabla, odchodziła szybkimi krokami do lamusa. Szabla… element uzbrojenia, który nieodzownie kojarzy się z polską tradycją i sławą pól bitewnych. Oręż, niegdyś przypasany do boku każdego szlachetnie urodzonego, później stały element wyposażenia oficerów oraz żołnierzy broni jezdnych.  W najbliższym czasie, bo już 2 kwietnia, czeka nas niecodzienne wydarzenie. W progach Sopockiego Domu Aukcyjnego bowiem odbędzie się aukcja militariów i przedmiotów z nimi związanych. Pośród kilkudziesięciu wystawionych eksponatów, które szukają swoich nowych właścicieli, znajduje się kilka, które zwracają uwagę swoimi walorami użytkowymi docenianymi w okresie II Rzeczypospolitej.


Szabla polska wz. 34


Ostatnia na świecie (w sensie użycia), produkowana masowo do walki, a jednocześnie pierwsza całkowicie zunifikowana (pomimo wcześniejszych prób), jednakowa dla żołnierzy i oficerów, bojowa szabla polska wz. 34, to chyba najbardziej udana biała broń ręczna rodzimej myśli płatnerskiej. W odróżnieniu od szabel poprzednich typów, ta nie była przeznaczona już do fechtunku, a jedynie do pchnięć i cięć (rąbania). Idealnie dobrana wagowo, z doskonałym wyważeniem, uwzględniała w swojej budowie większość uwag praktycznych zgłaszanych podczas testów i cieszyła się zasłużonym uznaniem ówczesnych użytkowników.

Początek prac nad nowym typem szabli datuje się na ok. 1925 rok. Powołana w tym celu komisja, złożona ze specjalistów Instytutu Badań Materiałów Uzbrojenia, przedstawicieli poszczególnych departamentów Ministerstwa Spraw Wojskowych oraz przedstawicieli Sztabu Generalnego w 1928 r. ogłosiła konkurs na projekt nowej szabli mającej wejść na wyposażenie armii. Ocenie podlegały m.in. zdatność do kłucia i rąbania, dobre wyważenie, odpowiednia wytrzymałość głowni i rękojeści.

Do konkursu zgłoszono siedem modeli, wszystkie w kilku wersjach (łącznie 20 wersji), lecz żadna nie spełniała wszystkich, stawianych przed nimi oczekiwań. Mimo to, po odrzuceniu najmniej przydatnych, cztery modele, te najbardziej rokujące, wyprodukowano w kilkudziesięciu egzemplarzach i skierowano do testów w jednostkach jazdy. Na podstawie wyników przeprowadzonych doświadczeń w „warunkach polowych” opracowano prototyp, który został ostatecznie zaaprobowany przez wyżej wspomnianą komisję. Jako ciekawostkę należy zaznaczyć, że komisji przewodniczył słynny już, w omawianym okresie, „Pierwszy Ułan Rzeczypospolitej” gen. bryg. dr Bolesław Wieniawa-Długoszowski.



Zatwierdzona jako obowiązujące uzbrojenie jednostek polskiego wojska rozkazem Ministra Spraw Wojskowych z dnia 26 sierpnia 1935 roku, nawiązywała swoim wyglądem do siedemnastowiecznych polskich szabel husarskich. Wypierała z pułków swoje poprzedniczki, niejednokrotnie pamiętające jeszcze przełom wieków i armie zaborcze. Do wybuchu wojny w 1939 roku wyprodukowano ich w hucie „Ludwików” ok. 40 tysięcy sztuk (stąd też potoczne miano szabli: „ludwikówka”).

Niewątpliwym atutem tej broni była jej jakość. Miały na to wpływ zarówno kryteria doboru najwyższej jakości stali z jakiej ją produkowano, jak również bardzo wysoko postawiona poprzeczka dla kryteriów odbioru wojskowego, które, jako ciekawostka, przewidywały m.in.:

- pięciokrotne przecięcie pręta stalowego o grubości 5 mm, bez jakichkolwiek uszkodzeń i ubytków na głowni,

- przebicie sztychem blachy stalowej o grubości 2 mm, przy spuszczeniu z wysokości 2 m,
bez jakichkolwiek uszkodzeń,

- przejście próby uderzenia grzbietem i płazem o twardy i obły drewniany pień, bez żadnych odkształceń,
a następnie, podparta głownią o drewniane klocki, przejść próbę wielokrotnego odkształcania z obu stron, z identycznym skutkiem,

Również jej stalowa pochwa podlegała próbom jakościowym: oparta oboma końcami na podkładach drewnianych musiała wytrzymać nacisk 120 kg, bez odkształceń i pęknięć.


Do września 1939 roku w szable wz. 34 wyposażono wszystkie jednostki etatowe kawalerii, przewidziane w tabeli mobilizacyjnej, a nadwyżki wykorzystano do uzbrojenia innych rodzajów broni. Nie mniej jednak, wraz z wojskiem, do boju wyruszyło wiele różnych egzemplarzy szabel starszych. Ale o tym wkrótce,
w kolejnym artykule.

Cóż więc stało się z tymi tysiącami naszych najlepszych szabel? Ano, moim zdaniem, ich losy należy podzielić na trzy kategorie: pierwsza – złożone w ziemnych depozytach oraz pieczołowicie ukrywane, po czym starannie przechowywane w polskich domach jako pamiątki, z czego te pierwsze zazwyczaj odzwierciedlają swoim stanem lata przeleżane w ziemi; druga - złożone na stosy, przed wrogiem, podczas rozbrajania po kapitulacji lub wzięciu do niewoli – z tych, według mnie, zachowało się niewiele, bo albo trafiły do hutniczych pieców, albo może leżą gdzieś nieliczne i zapomniane w najdalszych kątach magazynów byłych okupacyjnych armii, czekając na znalazców; i w końcu trzecia – czyli zdobycze wojenne, które trafiały ze „zwycięzcami”, jako trofea, na ściany i do domowych kufrów. Te, po latach, dzięki kolekcjonerom, zaczynają wracać w rodzinne strony.

W dzisiejszych czasach oryginalna szabla wz. 34, w dobrym lub bardzo dobrym stanie zachowania staje się nie lada gratką dla miłośników historii, militariów i kolekcjonerów broni. To znamienne, że nawet wobec tysięcy wyprodukowanych egzemplarzy, polska broń, a w szczególności ta wyprodukowana w II RP cieszy się u nas niesłabnącym powodzeniem.

Właśnie jedną z nich będzie można zobaczyć, a być może i stać się jej właścicielem już za kilka dni (2 kwietnia 2016) na wyjątkowej aukcji, w Sopockim Domu Aukcyjnym, w galerii w Gdańsku, przy ul. Długiej 2/3, o godz. 17.00

Katalog aukcji Militaria: http://files.sda.pl/files/10374/Katalog PDF.pdf

Wystawa przedaukcyjna czynna jest od 7 marca 2016 r., w dni powszednie, w godz. 11-18
i w soboty, w godz. 11-15.

 

Chcesz być na bieząco z informacjami ze świata historii? Jesteśmy na facebooku polnocnej.tv. Szukaj nas na Twitterze oraz wyślij nam maila. 

Tagi: