Wrzesień 1939 - ta zabawa potrafi zrujnować

Mundury, elementy wyposażenia osobistego, repliki, bądź dezaktywowane egzemplarze broni osobistej, konie z uprzężą i oporządzeniem, ale także samochody, czy bron ciężka. Trójmiejskie środowisko rekonstrukcyjne, nastawione na odtwarzanie Września 1939, stawia coraz większy nacisk na poważny sprzęt. Ta zabawa potrafi zrujnować...

Odtwarzanie żołnierzy września 1939 roku należy do trudniejszych i najbardziej kosztownych spośród nurtów rekonstrukcji II wojny światowej. W porównaniu do bardzo powszechnych rekwizytów związanych z wehrmachtem i waffen SS, czy armią radziecką, w przypadku września każdy oryginalny detal jest piekielnie drogi. Rodzimi rzemieślnicy dbają co prawda o to, aby na rynku pojawiało się coraz więcej replik oporządzenia, ale i tak dobrze zachowana skorupa hełmu z huty ludwików, czy spolszczony, francuski adrian” to nie tanie rarytasy. Podobnie jak polski Mauser, bagnet Perkuna, nie mówiąc już o VIS-ie. Mimo sporych kosztów, trójmiejscy pasjonaci, odtwarzający Wrzesień 1939 roku, poszerzają swoje zbiory o kolejne zabytkowe przedmioty, takie jak kuchnia polowa, armata polowa wzór 02/26, przeciwpancerne armatki Bofors wz 36, czy moździerz 81 mm Stockes – Brandt. Jest też kompletna, kawaleryjska taczanka z CKM.

- Problemem większości pomorskich grup rekonstrukcyjnych jest, podobnie jak w 1939 roku, ich zmotoryzowanie –wyjaśnia Piotr Torłop  z GRH Fort. – Dotąd rekonstruktorzy dysponowali zaledwie kilkoma motocyklami. Samochody rodzimej produkcji, używane przez polskie wojsko w 1939 roku zachowały się w jednostkowych egzemplarzach. To kolekcjonerskie rarytasy. Jedyna możliwość wejścia w posiadanie takiego auta to kosztowne wykonanie kopii, bazującej na dostępnych, autentycznych  podzespołach. Nieco łatwiej jest z pojazdami obcych marek używanych przez WP.

W 1939 roku armia II RP posiadała na swoim stanie nie tylko Polskie Fiaty i Ursusy, ale także amerykańskie Chevrolety i Buicki wyprodukowane u Lilpopa, czy sporo samochodów zakupionych ze składek. Były wśród nich na przykład Citroeny, czy Renault

- Do dziś we Francji można kupić w korzystnych cenach przedwojenne ciężarówki i półciężarówki Citroena, Peugeota i Renault. Na wybrzeżu mamy już jedną wyremontowaną kamionetkę Citroena. Drugą remontuję we własnym garażu – mówi Sebastian Draga z GRH LOW. – Niestety koszt takiej inwestycji jest spory – wynosi około 40 tysięcy złotych.

Ciekawostką, która pojawiła się na jakiś czas na wybrzeżu, jest z pewnością przedwojenny, rekonstrukcyjny Chevrolet, wyprodukowany w 1939 roku. Samochód przechowywany był na parkingu firmy Toyota Carter Gdańsk. Auto, które niedawno przeszło remont i teraz służy jako rekwizyt podczas widowisk i rekonstrukcji historycznych, jest własnością warszawskiej firmy BR-TZIP. W zbiorach firmy znajdują się takie cudeńka jak Citroen Kegresse, Goliath, NSU Kettenrad, czy przedwojenne polskie czołgi TKS. A także transporter Universal Carrier. Inne pojazdy rekonstrukcyjne „z Polski”, pojawiają się w trójmieście regularnie przy okazji na przykład Święta Niepodległości, czy targów techniki wojskowej. Przy tych okazjach pojawiła się już nad morzem rekonstrukcja czołgu 7 TP, czołgi TK i TKS, Fiat 508 Łazik, czy replika samochodu pancernego Wz 34.

Giebe

Polski czołg lekki 7 TP

Chevrolet 1939

Rekonstruktorzy II MPS i przedwojenna ciężarówka citroena

 

Tagi: 

Artykuł na Północnej.tv: 

http://www.polnocna.tv/news/9208-wrzesien-1939-ta-zabawapotrafi-zrujnowac