Zejman walczy dalej - Nie poddamy się tak łatwo!

Pisaliśmy już o walce Klubu Morza "Zejman" o przetrwanie na wyspie spichrzów w Gdańsku. Po przeniesieniu klubu do bramy nizinnej rozpoczęła się seria kolejnych problemów, właściciel jednak nie przerywa walki.

Byłoby wielką szkodą, gdyby miejsce zniknęło z mapy Gdańska. Właściciel klubu, Andrzej Dębiec, zawsze podkreśla, że jest to ostatnia przyjazna żeglarzom tawerna świata. Po przenosinach do Bramy Nizinnej udało mu się ożywić zapomniany zabytek. Wraz z wspierającymi jego działalność przyjaciółmi zorganizował własną wizję lokalną i opracowano zakres prac remontowo - ratunkowych, który trafił w gdańskim magistracie do wszystkich zainteresowanych.

Decyzje władz miejskich opóźniały się, kolejne pisma do władz miejskich alarmowały o fatalnym stanie zabytku. Następna wizja lokalna odbyła się już z udziałem wiceprezydenta Piotra Grzelaka i Dimitrisa Skurasa - Dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej UM. Do świadomości włodarzy miasta dotarł wreszcie katastroficzny obraz bezcennego gdańskiego zabytku i przekonanie, że nowy gospodarz - klub "Zejman" nie odpuści i będzie walczył o szybki ratunek dla bramy.

Do tej pory Rada Miasta przyznała doraźnie 2 mln zł na pierwsze prace, podjęto także decyzję wymiany dachu obiektu na nowy jeszcze w tym roku. W międzyczasie uruchomiono renowacje zabytkowych wrót wjazdowych i pieszych oraz prace projektowe kompleksowego remontu i zagospodarowania zabytku.

Nie pojawiła się natomiast żadna odpowiedź UM związana z działaniami zamknięcia w ciągu dwóch najbliższych lat ruchu kołowego przez Bramę Nizinną. W tej chwili jest jeden z priorytetowych zadań bo bez wyłączenia komunikacji samochodowej nie ma co zaczynać renowacji bramy, trzęsącej się przy każdym przejeździe samochodu. 

 

Tagi: