Jak leśnik Danz podpisał się na drzewach

W 1896 roku leśnik Danz, opiekujący się Doliną Radości, postanowił pozostawić w ukochanym przez siebie miejscu niezwykłą pamiątkę. 112 lat później na jej ślad natrafili badacze dawnych dziejów Gdańska

Leśnik postanowił podpisać się na jednym ze wzgórz okalających Dolinę Radości. W tym czasie wzniesienie było na nowo zalesiane. Pośród dominujących na nim sosen i świerków, leśnik posadził brzozy, które ułożył się w napis: DANZ 1896. Nietypowy autograf najlepiej było widać jesienią, gdy liście brzóz nabierały wspaniałego złotego koloru.

Tajemnica z Lasów Oliwskich

Prawdziwe poszukiwania genezy napisu i inwentaryzacja jego dzisiejszego stanu rozpoczęły się 17 grudnia 2007 roku. Szybko udało się ustalić, że Danz to nie żaden skrót, a właśnie podpis. Lektura dawnych map przyniosła kolejną ciekawostkę. Górka, na której znajduje się napis, była oficjalnie nazwana imieniem leśnika. Dopiero po wojnie stała się bezimienna. Po przebrnięciu przez źródła przyszedł czas na prace w terenie. Kilka spektakularnych kąpieli w błocie zalegającym na tym fragmencie Doliny Radości pozwoliło odnaleźć brzozy układające się w resztki liter.

Dolina radości - cud świata

Dolina Radości była od około 200 lat tradycyjnym miejscem spacerów dla mieszkańców Oliwy i Gdańska. Bywający tu Alexander von Humboldt, niemiecki przyrodnik i geograf (1769-1859), nazwał starą Oliwę i sąsiednią Dolinę Radości (ówczesną Freudental) trzecim cudem świata. W przewodniku Mieczysława Orłowicza, wydanym w Warszawie w 1921 roku, natrafiamy na taki opis Doliny: Najpiękniejsze przechadzki w okolice Oliwy wiodą przez otaczające ją od strony zachodniej zalesione wzgórza. Wskazana jest temi lasami dalsza przechadzka... w stronę południową do Gdańska (2 godz.), przez letniska Freudenthal i Schwabenthal, oraz leśniczówkę Matemblewo.

Droga obfituje w liczne piękne widoki na Gdańsk, położone u stóp miejscowości, leżące między wzgórzami a morzem, oraz Bałtyk. Po drodze kilka restauracji. Drogi znaczone, opatrzone w niemieckie napisy. Przed wojną w Dolinie Radości było także minizoo. Pisze o nim również Günter Grass w „Psich Latach”.

Mało kto dziś pamięta, że przed turystyczno-rekreacyjnym epizodem w historii tego miejsca, wcześniej było to jedno z największych okolicznych zagłębi przemysłowych. Na całym Potoku Oliwskim pracowały 24 młyny, kuźnie i prochownie napędzane wodą. Prawie połowa z nich, na terenie dzisiejszej Doliny Radości.

Tagi: