Imperium kontratakuje ...i zrzuca stonkę

Gazeta Pomorska 28 maja 1950 poinformowała o „Zbrodniczej prowokacji amerykańskiej nad terytorium NRD”. Samoloty USA naruszając ustalone strefę lotu zrzuciły stonkę ziemniaczana na obszarze zachodniej Saksonii. Z trzech samolotów miano zrzucać owady w 229 miejscach. Następnie zareagowało Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych, które zamieściło komunikat 1 czerwca 1950 roku w Trybunie Ludu. Komunikat donosił, że chrząszcz ten miał zostać zrzucony w masowych ilościach przez amerykańskie samoloty do Bałtyku, skąd wypełzł na wybrzeże i rozplenił się po całym kraju, rozpoczynając wymierzone w socjalistyczną Polskę dywersyjno-sabotażowe działania, polegające na zachłannej konsumpcji upraw ziemniaczanych.

By skutecznie zwalczać szkodnika ustanawiano nagrodę w wysokości 10000 zł za znalezienie nowego miejsca występowania owadów. Wkrótce pojawiło się bardzo dużo osób ze słoikami pełnymi chrząszczy. Niestety nagrodę otrzymywała tylko pierwsza osoba oraz dwie kolejne, które inkasowały po 5000 zł. Stonka ziemniaczana stała się naprawdę dużym problemem. Mobilizowano ludność do pracy na rzecz usuwania chrząszczy. Rozpowszechniano na terenie całego kraju informacje na temat zwalczania szkodnika. By zwiększyć zaangażowanie, w prasie  porównywano dwie różne gminy, w której zbierano stonkę oraz taką, która sprawę zlekceważyła. W sierpniu 1951 sprawą chrząszcza zajęło się Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Ogłoszono nawet „pasiastego dywersanta” mianem wroga narodu - decyzją rządu z 18 stycznia 1953 r. 

Propaganda nie ominęła nawet dzieci. Powstały książki, wierszyki i konkursy dotyczące stonki ziemniaczanej:

„Wyszły dzisiaj dzieci w pole, od samego rana.

Nie chowaj się pod listkami, stonko ziemniaczana.

Już nie umknie ani jedna, przed dzieci gromadą,

Bo naprzeciw z lasu drepcze kuropatew stado.

Teraz walka przeciw stonce, pójdzie raźno, łatwo,

Bo w niej udział biorą dzieci, razem z kuropatwą.”

Przed upowszechnieniem się chemicznych środków walki z owadami organizowano akcje zbierania chrząszczy. W pracach przy zbieraniu stonki pracowali mieszkańcy wsi, uczniowie szkół podstawowych, emeryci. Patrole pól uprawnych obowiązywały wszystkich, każda rodzina posiadająca gospodarstwo raz na dwa tygodnie musiała wydelegować kogoś do pracy. Zespoły wyposażano w słoiki z naftą oraz kije służące do odgarniania liści. Osoby uchylające się od tego obowiązku otrzymywały karę grzywny lub 2 miesięcy więzienia. Od lat 60. zączęto stosować środki zawierające DDT.

Odcinek 25 Polskiej Kroniki Filmowej z 1950 r. - Walka ze Stonką

Tagi: